Tak, przepraszam, że ciągle jest mi Ciebie mało, że ciągle się potrzebuję, ciągle brak mi twojego ciepła jak powietrza, że chciałabym mieć Cię zawsze tu i teraz, ale czy to dużo?
Czy tobie nie drży serce na myśl o kolejnej skradzionej nocy razem, która niby nie była nam przeznaczona? Nie cieszy Cię codziennie na nowo budzenie się przy mnie rano? Nie pragniesz więcej i więcej mnie, a nie świętego spokoju?
Może po prostu mierzę się z czymś, z czym nie mam najmniejszych szans wygrać, może myli mnie przeczucie, że nic nie jest dla ciebie ważniejsze ode mnie, może nie ma takiej rzeczywistości o jakiej ja mam wyobrażenie.