photoblog.pl
Załóż konto

Od ostatniego postu minął jakiś czas.

 

Dziś będzie długo ale to nic, nikt nie musi tego czytać. Pisze to dla siebie.

Od zawsze miałam ogromny problem z kontaktem z innymi ludźmi.

  Kiedy byłam za mała, żeby pujść do szkoły, ale na tyle duża, żeby bawić się na podwórku, wszystkie osoby które poznałam odchodziły do innych dzieci. Na początku nawet nie zwracałam na to uwagi. Jednak w momencie, gdy obok nie było nikogo poza moją siostrą zaczęłam się temu przyglądać. Czas jednak szybko płynął a ja przyzwyczaiłam się do bycia gdzieś z boku.

   Przyszedł czas pujscia do szkoły, od zawsze wiedza była dla mnie czymś bardzo ważnym. Bardzo lubię poznawać nowe rzeczy, odkrywać jak działa świat, zadawać dużo pytań. Właściwie to lubiłam, teraz każde pytanie staram się przemyśleć. Ale wracając do szkoly. W pierwszej klasie zrozumiałam jak ważna jest przynależność i poczucie, że jest się częścią jakiejś grupy. Nie byłam częścią grupy, dzieci mnie nie lubily. Początkowo nie zwracałam na to uwagi stałe pytałam nauczycieli o nowe rzeczy, chłonęłam wiedzę jak gąbka. Chciałam być mądra, bo wiedziałam że ładna nie jestem, i muszę mieć coś innego. Bardzo tęsknie spoglądałam na dzieci, które były lubiane, te wybierane jako pierwsze na wf, i te z którymi każdy chciał się bawić lub rozmawiać. Byłam zawsze ostatnia, w każdej z tych sytuacji.

   Podstawówka minęła, wciąż nikt mnie nie lubił w szkole. Na podwórku miałam kilku znajomych, wśród których zawsze byłam ostatnim wyborem, gdy nikt inny nie mógł wyjść lub nie chciał.

   Potem było gimnazjum, byłam ta która nazywano kujonem, wolałam rozmowy z chłopakami. Jednak oni zawsze traktowali mnie jak kumpla, odpowiadało mi to bałam się jakichkolwiek relacji. Nie miałam gimnazjalnej miłości, nie chodziłam na randki. Miałam dwie koleżanki, ale byłam tylko jedna z opcji jak zawsze. Naprawdę do tego przywykłam. Nie zwierzalam się.

  Chciałam się odciąć, poznać nowych ludzi, otworzyć. Wybrałam szkole, do której poszło kilka koleżanek z klasy gimnazjalnej. Niestety znały mnie i wykorzystywanie weszło na poziom wyżej, przepisywanie prac domowych, ściąganie odemnie na sprawdzianach. A ja wciąż uparcie się uczyłam widząc w nauce lepsza przyszłość. Nic z tego. Wciąż byłam sama. Założyłam tego bloga właśnie w tamtym okresie. To był bardzo trudny czas. Odkryłam, że coś jest ze mną nie tak, że nie jestem jak inne nastolatki ,a tak bardzo chciałam być jak one. Zakochałam się i zostałam oszukana. Pękło mi serce. Pozwoliłam zbliżyć się do siebie komuś obcemu, powierzyłam wiele swoich myśli, oddałam kawałek życia i serca. Zostało mi to odebrane na zawsze. Pogłębiło to moje podejście do każdego. Straciłam wiarę w siebie, w świat i w Boga. Zaczęłam się obsesyjnie odchodzać i okaleczać. Brałam żyletkę i robiłam nacięcie. Zostało to zauważone przez znajomych. To co wtedy usłyszałam zdefiniowalo mnie jeszcze mocniej na kolejne lata. Przestań się nad sobą użalać - tak, to usłyszałam, gdy w oczach zbierały mi się lzy, gdy myślałam o śmierci i fantazjowalam o wariantach popełnienia samobójstwa. Zostałam olana. A moje emocje, które tak mocno we mnie były, które potrafiłam potem już tylko nakreślić żyletka ja ręku, pozostały nie uwolnione. Ciążą do tej pory. Nie płacz- to też wielokrotnie słyszałam. Płaczę już teraz tylko w swoim towarzystwie i to bardzo często. Choć od tamtego czasu minęło wiele lat. Nie wiele się zmieniło. Otworzyłam się na jeszcze jedną osobę i myślę dziś, że na ostatnią w moim życiu. Znów usłyszałam, że mam się nie mazać. stłumiłam emocje po raz kolejn. Na więcej bycia otwarta nie mam już sił. Jeśli ktoś jeszcze, po tym jak powiem mu wszystko, powie mi że mam się nie mazac. Umrę. Najpierw w środku a potem się zabije . Wiecie w sumie chyba powoli przestałam się bać śmierci, a tylko to kilka lat temu uratowało mnie z jej rąk. Strach.

W moim życiu tylko raz usłyszałam proszę nie wstydzić się łez. Od weterynarza, który usypiał mojego psiego przyjaciela. Nawet teraz płacze, gdy piszę te słowa.

Wiecie byłam w takim szoku, że popłakałam się jak małe dziecko. I poczułam ulgę ,że nie muszę udawać, że ta jedna, choć tak bolesna chwila, może zostać przeżyta w pełni emocji, że mogę je pokazać. Jestem tak wdzięczna temu panu, że mi to powiedział tylko jedna osoba w całym moim życiu pozwoliła mi i moim emocja być prawdziwym.

Dla reszty świata jestem popierdolona. Tyle razy już to słyszałam, a za każdym razem od ważnej dla mnie osoby i moje serce pękło już 4 krotnie.

Po ostatnim razie zapytałam Boga czy może zabrać moje życie za życie jakiego małego dziecka. Mam nadzieję, że mnie wyslucha. Nie chcę już wegetować.

Nie mam nikogo.

Emocjonalnie tak skompresowana, że gdyby ktoś to przebił wybuchła bym na śmierć.

Pozwólcie ludziom na emocje, choćby najbardziej banalne. Niech beda prawdziwi pozwólcie im być przy was sobą nie ważne czy smutnym, czy szczęśliwym. Prosze, bo może się okazać z przez was zgubią emocje.

Dodane 10 CZERWCA 2020 ze strony mobilnej , exif
376
kreacjaduszy Przeczytałam Twój wpis. Miałam bardzo podobne dzieciństwo i czas dorastania. Nie miałam nikogo bliskiego, kto by rozumiał, komu umiałabym zaufać. Zawsze byłam na uboczu. Obserwowałam, nie wychodziłam przed szereg. Nauka była najważniejsza - nią zasłaniałam swoją odmienność. Uciekałam w świat nauki, żeby nie czuć. Zresztą nie pozwalano mi czuć i przeżywać. Latami odbierano mi do tego prawo, aż nauczyłam się sama sobie to prawo odbierać.
Długa jest moja historia, ale dziś chcę napisać Tobie jedno:
MASZ PRAWO KOCHAĆ, MASZ PRAWO ŚNIĆ, MASZ PRAWO MARZYĆ, MASZ PRAWO ŻYĆ, MASZ PRAWO CZUĆ I PRZEŻYWAĆ, MASZ PRAWO BYĆ SMUTNA I BEZRADNA, MASZ PRAWO PŁAKAĆ, MASZ PRAWO CIERPIEĆ, MASZ PRAWO DO POMOCY, MASZ PRAWO BYĆ KOCHANA, MASZ PRAWO UŚMIECHAĆ SIĘ I CIESZYĆ, MASZ PRAWO BYĆ, KIM JESTEŚ!
Masz PRAWO!
I nikt nie może Ci go odebrać.
13/06/2020 19:57:57
Photoblog.PRO max45kg Dziękuję bardzo za to że podzieliłaś się cząstka swojej historii. Dziękuję za te słowa są warte więcej niż cokolwiek na świecie.
27/06/2020 1:44:09
kreacjaduszy Jeśli chcesz, pisz do mnie. Jestem.
:)
27/06/2020 11:40:13
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika max45kg.