W życiu nie chodzi

o to by sympatię zdobywać...

Cóż, smutna refleksja mnie naszła. Jak łatwo nam jest oceniać innych, ich wybory, decyzję. Czy jest to koniecznie ? Potrzebne? Czy daje wsparcie? Polepsza dazenie tych osób do ich celów? No nie. Tak samo jak my nie lubimy być oceniani tak samo nie oceniamy innych. Nie bo to ich wybory, decyzję a przede wszystkim ich życie. Zacznijmy od siebie, to siebie musimy co dzień naprawiać i na swoim życiu skupiać. Pomagajmy i wspierajmy nie oceniając.

Ja nawet mordercy i gwałciciela nie będę oceniać. Sama bym tego nie zrobiła ale nie oceniam. Nie muszę, nie chcę.

Teraz przechodzę etap przygotowań, szykuje się do tego wielkiego dnia. Pierwszy cel pokazać wszystkim/większości że mogą żyć bezemnie. Coraz mniej wychodzę, coraz mniej rozmawiam. Raptem kilka osób.

Nie mówię co mnie boli, i jaki mam plan.

Do celu w swoim tempie człap, człap, człap.