Auroris

Dziś rano miałem znów aurę z migreną, co prawda głowa nie bolała mnie jakoś strasznie, prawie w sumie nie bolała, ale dawała znać, że siedzi tam na karku... To nie dobrze.. Bardzo mi się to nie podoba i muszę coś z tym zrobić, nie ważne jakimi kosztami, w każdym razie musi się to skończyć... Muszę zmienić na prawdę dużo rzeczy w moim obecnym życiu... ten pamiętnik, też nie może trwać w takiej formie jak teraz... muszę odpocząc solidnie Gwaizdko, nawet od Ciebie, nie mogę myśleć o Tobie, nie mogę wspominać nas, naszego związku... Muszę zdjąć ten stres z siebie, chcę być w pełni sił fizycznych i psychicznych, ale oczywiście w żaden sposób nie rezygnuję z walki, jeżeli te listy można nazwać walka, bo tak na prawdę komletnie nie wiem co Ty czujesz, na czym stoję, i czy to po prostu nie jest marnowanie czasu i jak się okazuje zdrowia, oczywiście to nie jedyny powód tych aur, ale wydaje mi się, że Twój wątek, naszego związku, jest tu kluczowy. Muszę się z tego wyzwolić, muszę ostatecznie poczuć świat, wolność, wyzwolić się z Twojego cienia, muszę znów zacząć żyć, ale na pewno nie zapominam o TObie i cały czas liczę na "reaktywację". Dalej z nikim się nie spotykam, chociaż inaczej patrzę na dziwczyny. Nie widzę w nich intruzów, ale to kompletnie nic nie znaczy...

Muszę odpocząć i powalczyć ze samym sobą, muszę przejść jakby to ując... swojego rodzaju rechabilitację umysłu... nie będę pisał tak często. Myślałem o częstotliwości oscylującej w granicach jedego listu na tydzień... mam nadzieję, że to zrozumiesz... Jeżeli Cię to kiedykolwiek będzie obchodziło....

Musze odpocząć Gwiazdko :( kocham Cię nadal! całuję Cię! papa