Dzis zajęcia były w sumie nudne, źle mi się siedziało, szczególnie na Wytrzymałości maszyn wirnikowych, z prof. Olejnikiem, ale słuchałem uważnie, notowałem, zgodnie z wysztkim tym co sobie założyłem, do realizacji, szczególnie z przedmiotów o tematyce stricte konstrukcyjnej, wytrzymałościowej, a do takich z pewnością należy WMW. Na przerwach uczyłem się trochę słówek z angielskiego,i słuchałem muzyki, ostatnio kupiłem sobie nowe słuchawki, do pociągu i na zajęcia, bo brakowało mi takich... Dzisiejsze wspomnienie, które się we mnie obudziło znów związane jest z piosenką... Zabrałem mojego starego pleyera, dawno już go nie używałem, pozatym jest cały w rozsypce, ale działa i śmiało można posłuchać na nim muzyki. To co tam było to znakomita część dyskografii Green Day'a (ale dużo dygresji jestem w stanie zrobić, jedna z nich, odnośnie GD, zastanawiam się poważnie nad wyjazdem na koncert Green Daya, gdyby był w innym terminie niż ten który sobie upatrzyłem, czyli 29.06.2010, a to drugi tydzień mojej sesji, to napewno bym pojechał do tej Pragi, bo właśnie tam jest koncert, jeju ale bym chciał, to mój w tej chwili zespól nr ex aequo z LP, mam nadzieję, że uda mi się kupić bilety przed samym koncertem i pojechać na niego, ale to zależy w głównej mierze od tego, czy będę miał jakieś zaliczenia w tym czasie, a jeżeli nie będę miał, to od tego czy będę miał zaliczoną sesję, tylko wtedy sa szanse na ten wyjazd...ok wrócmy do tematu) Więc była ta dyskografia, którą ostatnio wgrałem, kupa słuchanek z angielskiego, i jakieś stare stare piosenki, mniej więcej z grudnia, bo własnie wtedy pierszy raz usłyszałem tą piosenkę, a stało się to w samochodzie Twoich rodziców, gdy wracaliśmy z Kielc do Warszawy. I własnie tego wydarzenia dotyczy dzisiejsze moje wspomnienie, "i-te wspomnienie"
Było już szaro gdy wyjeżdżaliśmy od Ciebie, twoja Mama nam machała stała koło sklepu, Twój Tata wyleciał do Hiszpanii... [...] , Edyta siedział z tyłu, prawie całą drogę się nie odzywała...a my siedzielismy z przodu, co jakiś czas łapałem Cię za rękę... To były też chwile bardzo magiczne, to były chwile, w których zapomnienie było kluczem do przetrwania, aż cud, że mogłem tak bardzo odwrócić myśli od tego wydarzenia, ja prawie, że hipochondryk, w sumie to etetowy hipochondryk... Wcześniej przed wyjazdem byłem na badaniu rezonansem magnetycznym głowy, bo mnie strasznie bolała, jakieś 2 tygodnie, miałem też plamy przed oczami.... Okazało się, że ogólnie wszystko ok, ale wąi może budzić przysadka mózgowa, "która wydaje się byc powiększona"... to wystarczyło mi by się rozpłakać w akademiku, przyszły wszystkie najgorsze mysli, że umrę, że nie przeżyje z Tobą życia, że nie wychowamy razem dzieci, nie zrealizujemy wszystkich tych planów, o których razem tyle mówiliśmy... Bałem się, że sprawię Ci wielki ból, tym, że mogłabyś mnie stracić... O tak wiele rzeczy się bałem. To była miłość, miłość przemawiająca prze ogromny strach niepewnego jutra. ( kolejna dygresja, jak się rozstaliśmy, bardzo nie dbałem o siebie, prawie wogóle nie jadłem prze 2 tygodnie, nie było minuty, żebym nie myslał dlaczego tak się stało, dlaczego tak jest... miałem kolejny raz plamy przed oczami, ale nie przypisywał bym temu niczego innego niż ostrego stresu, zmęczenia psychicznego, totalnego, siejącego spustoszenie... tak samo jak wtedy, ale tej historii nie opowiem nigdy na tym blogu, mogę opowiedzieć Ci ją jedynie prosto w oczy... Ten zespół objawów można przypisać migrenie z aurą - i tak naprawdę cierpię na tą przypadłość, ale dawno się nie odzywała i niech tak zostanie. Ogólnie jestem dobrych myśli w tej chwili i raczej żyję łapiąc dzień, jestem opytmistą, nie dopuszczam do siebie porażek i stresów - wszystko bedzie dobrze - wiem o tym... czas kończyć tą dygresję) Wracając do wydarzeń powrotu z Kielc... przemykały mi te myśli co będzie ze mną, czy będę zdrowy czy czeka nas bardzo ważna walka... W każdym razie wiedziałem wtedy, że chodźby nie wiem co się działo nic nas nie rozłączy, że będziemy razem, tak jak małżeństwo, w zdrowiu i w chorobie...
Między innymi przez takie wspomnienia i uczucia, które dawały mi siłę do życia, ciężko mi uwierzyć, tak bardzo ciężko, że takie nagłe odkochanie przyszło i zapukało do Ciebie, że to już tylko wspomnienia, które mogę pielęgnować w tym pamiętniku. Że nie dałaś nam szansy, po prostu mnie zostawiłaś, skoro dawałaś mi tyle miłości... Nie rozumiem.
Jeżeli chodzi o wspomnienia z samochodu, to pamiętam, że pogoda była taka sobie, a mi zdarzyło się przysnąć raz po raz, ale raczej na krótko... byłem zmęczony...
Kończę już na dziś Aga, muszę zrobić coś do szkoły, muszę popracować m.in. nad projektem z Podstaw Konstrukcji Maszyn, to mój koronny przedmiot w tej chili, muszę mieć z niego super ocenę -->> 4,5 może nawet 5, bo bedę pisał pracę inżynierską w zakładzie profesora Gacka, który prowadzi ten przedmiot.
I mogę Ci też powiedzieć, wiesz to jako druga, po Natalii, zresztą to proponował Twój wujek, żeby studiować na AONie... W weekend przejrzałem ofertę edukacyjną i chyba zdecyduję się na 4 roku, albo lepiej by było po 3,5 roku na studia podyplomowe na kierunku Zarządzanie Lotnictwem. Ale to jeszcze duzo czasu do tego, wszystko może się zmienić do tego czasu.. Zobaczymy
A na dzisaj to juz PAPA! :*
Inni zdjęcia: Rodzinka się powiększyla :) halinam2025.06.30 photographymagicKulczyk slaw300chciałbym umrzeć jak James Dean swiatowatpliwosci... newhope962229 / 06 / 25 xheroineemogirlxManul Stepowy - Otocolobus manul tomaszj851520 akcentovaCóż, w Polsce bieda ... ezekh114Hhhh allthecold