Dodaję je, bo jest słitaśne i ładnej jakości ^^.
Robione przez Czopa oczywiście :*.
Tylko musiałam pousuwać swój syf z twarzy, aby to jakoś wyglądało... a mimo to nie wyglądam, no ale dobra.
To tak..
Zacznijmy od tego, że wczoraj miałam mega fucking świetny dzień ^.^
Pojechałam do Świnoujścia na słit sikstin Mikiego i muszę przyznać, że bawiłam się cudnie.
W sumie gdziekolwiek by się nie poszło jest dobrze, bo z ludźmi, których się uwielbia ;).
Nie ma to jak Cafe Wieża.
Dzisiaj czuję całkowite wyjście z ciała.
Nie mam ochoty na życie przez tą chwilę.
Co prawda siedzę sobie w cieplutkim domku i herbatką i słucham optymistycznej muzyki.
No ale to niestety nie wszystko ;).
Przeraża mnie ilość sprawdzianów.. już dwa tygodnie zastawione i trzeci się szykuje.
Jednak nie myśląc o tym, to jest dobrze.
I sobota zapowiada się świetnie.
Zarówno w planie A jak i B.
Umieram.
Idę po czekoladę.