Dzisiejszy dzien nalezal do jednych z nieudanych.Chorobsko trzyma nadal, a prace odwolana mam do konca tygodnia...co gorsza niepewne sa losy wszystkich agencyjnych pracownikow; wiec c*uj wii czy popracuje do konca listopada.plany o zakupie gitary stoja wiec pod wielkim znakiem zapytania.No i jakby tego bylo malo prawie zakonczylam to co bylo powodem moich glownych rozterek.Ale ze ja to ja...to co tam...damy jeszcze jedna szanse...Czy sluszna decyzja?zobaczymy pozniej.