Staram sie jak tylko mogę.Szukam, proszę o pomoc,rozpatruje kazdy szczegol.Jednoczesnie idzie za tym olbrzymie zamartwianie.Musi się to udac.Nie moze nic zepsuc naszych planow na przyszlosc.Poswiecen z mej strony jest mnostwo.Porzucam a wrecz minimalizuje wartosc rzeczy,ktore inaczej ulozyly by mi zycie.Studia, pewne osoby,pewne obowiazkowe standardy.Wszystko to odlozone zostalo na dalszy plan, do ktorego powroce napewno.Teraz liczy sie to,co sprawi,ze bedziemy ze soba na zawsze.