Z wczorajszego dnia nie jestem zadowolona. Do 13 zjadłam 600kcal a potem, żeby przestać się obżerać kalorycznymi rzeczami jadłam już tylko zupę kapuścianą i piłam herbatki. Ale tyle tej zupy zjadłam i tak się zapchałam, że porażka. Okropnie się wczoraj czułam a dziś jeszcze gorzej. Czuję się ciężka i wydęta. Nie staję na wagę dopóki się nie odważę. Dziś jestem mega zajęta i mam masę spraw do załatwienia więc nawet nie będę miała czasu jeść i bardzo dobrze.
Plan na dziś:
-kawa 15kcal, batonik nestele fitness 89kcal
-pomarańczka mała 65kcal
-mała gruszka 65kcal
-jabłko 75kcal
-kawa 30kcal
-kawa 40kcal
Razem: 379kcal
Zaczarujcie mnie, żebym dziś nie wpierdalała. Mam jednak jedną okazję, żeby wpierdolić tonę słodyczy i strasznie się boję tego:( Jeśli to przetrwam i wytrzymam nerwowo, to reszta dnia będzie już lajcikowa. Bylebym przetrwała to... Bo jadę dziś w miejsce, w którym zawsze jem. Zwłaszcza jak jestem zestresowana. Zawsze się tam obżeram nawet jak już nie jestem głodna, dlatego nie wiem jak miałbym to teraz powstrzymać. Spróbuję ale boję się, że nie dam rady:/ Potem jadę po śliczną bluzę , którą zamówiłam. Czarna, z kocimi uszami na kapturze i z różowym futerkiem w uszkach x) A z tyłu ma tasiemkę różową wiązaną jak gorset. Czychałam na nią długo... A na koniec dnia spotykam się z moim kochanym. W domu będę późno i nie będę już jeść.
Tak więc trzymajcie za mnie kciuki! A wam chudego dnia życzę:*