Trochę mnie to przeraża, nie powiem,
ale nie aż tak,
żeby tego tu nie wstawić.
Bierzemy się za ciebie, dziecko!
Chcą mnie przywrócić do stanu
normalności.
Strach się bać.
Chociaż, zasadniczo, nie mam
nawet najmniejszej wizji,
jak chcieliby tego dokonać.
Interesujące.
"Całe nieszczęście stąd, że człowiek nie chce siedzieć spokojnie w swoim kącie, gdzie jego miejsce" - Pascal.
I to chyba prawda.
To znaczy tak myślę.
A przynajmniej zgodna z moim wątpliwym doświadczeniem.
"(...)Dzisiaj czyta się wywrotowe książki hugonotów albo Anglików. Albo pisze traktaty, czy tam te tak zwane dzieła naukowe i wszystko, ale to wszystko, stawia się pod znakiem zapytania. Że niby nic nie jest w porządku, wszystko trzeba zmienić. W szklance wody ostatnio mają niby pływać jakieś malutkie zwierzątka, których przedtem nikt nie widział; syfilis ma być zupełnie normalną chorobą, a nie karą Bożą; Bóg niby nie stworzył świata w 7 dni, ale w ciągu milionów lat, jeśli w ogóle stworzył go Bóg; dzikusy są ludźmi tak samo jak my; wychowujemy dzieci nie tak jak trzeba, a ziemia nie jest już okrągła, jak do tej pory, ale u góry i u dołu spłaszczona jak melon - jak gdyby to miało jakieś znaczenie! (...) Tym wszystkim panom Diderot, d'Alembert, Voltaire, Rousseau i jak się jeszcze ci pismacy nazywają (...) - naprawdę udało się zarazić całe społeczeństwo swoim przewrotnym niepokojem, zamiłowaniem do malkontenctwa i nieustannego poszukiwania dziury w całym, krótko mówiąc - bezimiennym chaosem, jaki panuje w ich własnym głowach! (...)" Patrick Suskind - Pachnidło
O tak, właśnie tak.
Ten mały gówniarz wart więcej złota, niż sam waży, akurat teraz, w fazie rozbudowy przedsiębiorstwa, musiał dostać syfilitycznej ospy i ropnej odry in stadio ultimo!
Bardzo to sympatyczne.
A w ogóle to...
Są te targi.
Źle się dogadałam, w
wyniku czego nie pojadę pewnie w ogóle.
Chociaż w sumie i tak nie mam po co.
Co nie zmienia faktu, że frajersko strasznie to wyszło.
No, i mamy te ferie.
Jak mówiłam wczoraj Ani, nie jestem pewna, czy to dobrze
z mojego punktu widzenia - bo będę siedzieć i myśleć
o tym wszystkim...
Ja pierdolę.
A wszyscy myślą, że po mnie to spływa i w ogóle ;/.
Więc oświecam was, iż jest wręcz odwrotnie... ;/.
Wysyłają mnie do babci pod Zieloną Górę.
Ahoj przygodo.
Nie no, nie będę taka...
Lepsze to niż mój STRZESZYN o.O.
Dużo lepsze.
nevermind.
W zasadzie to...
Może to racja.
Może, gdybym naprawdę to kochała,
to pojechałabym gdzieś i jeździłabym
w jakiejś szkółce.
A ja nie mam na to ochoty.
Soł...
Wniosek chyba nasuwa się sam.
Dzisiaj padły mi baterie w pilocie,
i musiałam oglądać Niewolnicę Isaurę
po śląsku na TV Silesia, bo nie chciało
mi się grzebać przy dekoderze ;/.