Dziś lub jutro minią nam trzy lata od momentu gdy codzienne zasypianie i budzenie się obok siebie, stało się następnym etapem. Jeszcze wtedy nie gotowi na to ale gotowi podjęcia tego ryzyka, fakt ani ja ani Ty nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to nie będzie aż tak kolorowe jak piszą o tym w kolorowych czasopismach, ale dzisiaj chyba możemy się trochę pochawilić tym, że jednak nam się udało. 

To jeszcze nie koniec tej drogi, nawet nie połowa ale chyba jedne z gorszych już za nami :) 

Pamiętam nasze początki, puszczone cześć w powitrze odbijające się poteżnym echem o wszystkie ściany, jednak bardzo szybko udało nam się to pokonać. 

Pamiętam nasze wyprawy i słowa "spokojnie, nie jestem zmęczona" a w myślach tylko gorąca kapiel i wygodne łózku w którym zwłoże moje wymęczone ciało, którego już wtedy nie czułam, ale przy Tobie te 8 godzinne spacery męczyły tak wspaniale. Za każdym razem było inaczej, z każdym razem nie mogłam przeiwdzieć co tym razem się stanie, czy znowu zgubisz ulubioną czapką czy tym razem znowu upijemy biednego ślimaka. 

Wszystko pamiętam.

Sms które każdego ranka na mazurach budziły mnie, wierszyki sprawiające iż zachód słońca stawał się jeszcze piękniejszy. Kwiaty ktore podarowales mi gdni przeze mnie musiales trzy godzinny marznac na wietrze, bo ja zaspalam na spotkanie

Tego wszytskiego jest masa, wspolne pikniki, bieganie boso po trawie i rzucanie w siebie garsciami polnych kwiatow, nasza pierwsza wspolna wyprawa do tatralandi po nieprzespanej nocy tluczenie sie w aucie gdzie stezenie procentowe moglo nas zabic ale mimo to bylo cudownie bo bylismy razem, spotykanie sie co i rusz na przerozne kawy, ciasta, piwa, herbaty i zwiedzanie przy tym knajp na rynku.

Pamietam jak pod drzwi wsunales mi labedzie i od tego momentu rozpoczela sie nasza historia, juz nie jako dwojke dobrych przyjaciol. Juz ja i Ty rownalo sie MY

Pierwsze speszony slow kocham cie, nie w jezyku polskim bo to nie pasowaloby do Ciebie

 Tyle razy wątpiłam w to wszytsko, byłam pewna że wszytsko co piękne kiedyś musi się skończyć. Nasze kłotnie, chwilowe rozstania, wykorzystywanie tego jak dobrze się znamy i uderzanie w najslabsze punkty