Jeśli tu wchodzisz, nie mów mi o tym, proszę
A więc tylko tak został nam spsób komunikowania się, jednak wciąż mam nadzieję, że Ty tego nie czytasz, bo i tak wszytsko obrócisz przeciw mnie.
Dziiaj jest pierwszy dzień walczenia o MNIE i nie wiem czy to po prostu po kolejnej kłotni i po kolejnej ciszy jaką dostalam od Ciebie i odracania uwagi od Twojej osoby mam na prawde na dzień dzisiejszy tak dość, że co będzie to będzie ja więcej od siebie dać nie mogę, nie umiem, nie mam siły.
Wydaje mi się że przez te 4 lata, dałam więcej niż zrobiłam źle, wydaje mi się, że niektóre moje czyny można nawet pomnożyć dodać odjąc a i tak wyjdę na plusie, choćby na takim malutkim.
Nie można z Tobą rozmawiać, już nie. przynajmniej ja nie umiem, z innymi dalej umiesz rozmawiać może po prostu nie jestm już dobrym kompanem dla Ciebie.
Nie wiem czy jest sens pisania dalej tego co chce bo cozami wyobrazni widzę, jak "miedzy nami jest dobrze" Ty tutaj wchodzisz i nie bierzesz pod uwagę nioczego, mojego stanu teraz tutaj, teraz co przed chwilą zrobiłeś, Ty bedziesz widział tylko CZARNO BIAŁO wyczytasz co chcesz wyczytać i zacznie się kolejna wojna i nawet wiem slowo po słowie jak ona będzie wyglądać.
Płacząc dziś w wannie, po kilku minutach zorientowałam się NIE WARTO. On juz nie płaczę z mojego powodu. !
Tak więc, nie wiem co przyniesie jutro. wiem jedno
będę walczyć już o siebie
i masz rację chyba już nigdy nie będzie lepiej Twoja codzienna mantra przylgnęła do mnie i każe się głaskać.