telefonowa jakość, ale takie piękne słońce witało mnie codziennie rano.
Boże mój, to był chyba najlepszy mój pobyt u Was. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa już pierwszego dnia wyjazdu. Przywitaliście mnie najlepiej jak potrafiliście, mimo tego, że sami nie dowierzaliście, że przyjechałam. Spędziłam najlepsze 12 dni mojego życia i nie wiem co teraz bez Was zrobię. A szczególnie bez Ciebie. Tęsknota i przywiązanie są tak silne, że momentami nie dociera do mnie, że jestem tu w Katowicach, 240km od Was.
Każda godzina z Wami była dla mnie jak ukojenie dla duszy, Wasze specyficzne poczucie humoru, zmuszanie mnie do ciągłego opowiadania jakichkolwiek historii, spacery ciagnące się 10km, przesiadywanie pod sklepem, ciche spacery do parku, finał Mundialu w GOKu i ostatnia nasza impreza za szkołą, która niestety zakończyła mój pobyt na wsi, niestety też z mojej winy, ale czasu nie cofnę. Jestem cholernie wdzięczna za całą opiekę nade mną, odwożenie/odprowadzanie mnie pod same drzwi pokoju, za życzenia, prezenty, Siwemu za zatąpianie Marcina (siniaki już poznikały!:P) no i za pożegnanie na dworcu. Może i mała wzrostem, ale wielka sercem, którym Was bardzo bardzo mocno wszystkich kocham! Mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia.
Bo długo bez Was nie wytrzymam. Bez Ciebie tym bardziej.
+ Maluchu Ty :3
++ tęsknię, tęsknię, tęsknię!
+++ a póki co, użeramy się z szarą codziennością w Katowicach.
++++ najszczęśliwa na świecie! <3
chociaż daleko jestem to daję słowo, myślami pamiętaj, zawsze gdzieś obok!