Rozdział 9.
Obudziła się następnego dnia około godziny 9. Mama już dawno wyszła do pracy.Klara postanowiła że nie pójdzie sziś do szkoły. Wstała z łóżka i poszła do kuchni żeby zrobić sobie jakąś kanapkę. Schodząc po schodach usłyszała dzwonek do drzwi.
-Już idę.!-krzyknęła i poszła w kierunku drzwi. Otworzyła. Stała tam Kaja.
-Moge wejść ? -miała łzy w oczach.
-jasne, wchodź. Co się dzieje.? Chodź do salonu.
-Rozmawiałam dziś z Mateuszem..
-no i ?
-powiedziałam mu wszystko...
-i.?
-wybaczył mi.
-to czego płaczesz.?
-bo mam wyrzuty sumienia. Mam takie wyrzuty sumienia że z nim zerwałam.
-Kaja.! Po co z nim zerwałaś ?
-Nie mogę z nim być wiedząc że go zdradziłam.
-a on co dokładnie powiedział ?
-że mi wybacza bo bardzo mnie kocha -przełknęła łzy. -i że...
-że?
-że nie muszę sie tym przejmować i żebym o tym zapomniała.
-kurcze. to o co Ci chodzi ? Wybaczył Ci. Naprawdę Cię kocha.
-wiem to.! Ja jego też.
-To dajcie sobie jeszcze jedną szansę.
-Klara to nie jest takie łatwe...
-Wiem. ale porozmawiaj z nim.
-co to da ? On da mi szansę, ale ja sama sobie jej nie dam!
-Kurwa Kaja! Ogranij.!
-Ja pierdole Klara...
-Słuchaj, próbowałam zaprzestać tej sytuacji kiedy była na to pora, ale Ty to olałaś. Więc powiedz mi teraz czego Ty chcesz ?!
-Nie wiem.. niepotrzebnie zawracam Ci głowe.-powiedziała Kaja wstając.
-siadaj. słuchaj jeszcze dziś popołudniu spotkasz się z Mateuszem i wyjaśnisz tą całą sprawę.
-ale co ja mam mu powiedzieć ?
-to co mi.
-nie jestem pewna czy to dobry pomysł..
-ale ja jestem.
-no dobra.
-chcesz kakao ? -powiedziała Klara idąc w kierunku kuchni.
-chce.-odpowiedziała Kaja idąc za nią.
Ciąg dalszy w następnej notce :)