photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 LUTEGO 2014

Życie na krawędzi cz. XIII (3)

Życie na krawędzi 

część trzynasta cd(3)

 

 

Johns pov.

Pocałowałem ją mocno, przegryzając jej dolną wargę. Obróciła mnie tak, że siedziała na mnie rozkrokiem. Zaczęła delikatnie jeździć koniuszkami swoich palców tuż nad moimi bokserkami. Drażniła się ze mną. Następnie zaczęła całować mnie od brzucha w dół. Zsunęła ze mnie bokserki i zrobiła identycznie to samo co ja z jej bielizną. Wzięła moją męskość w dłonie i zaczęła nimi jeździć w górę i dół. Włożyła go w usta. Była tak doskonała, że nawet nie musiałem nadawać tempa. Gdy wiedziałem, że jestem już na skraju wytrzymałości chwyciłem ją za ręce i pociągnąłem do góry w stronę swojej twarzy. Pocałowałem ją w usta i położyłem na łóżku. Drażniąc jej wejście, uśmiechnąłem się gdy jęknęła.- Kochanie jesteś gotowa na coś czego nie przeżyłaś jeszcze ani razu w swoim nudnym życiu? -wyszeptałem jej w ucho - hm? - przesuwając nosem po jej policzku, spojrzałem w jej oczy widząc pożądanie niemalże podobne do mojego.

- Tak, John.. -wydyszała w rosnącym w nas napięciu

-jesteś tego pewna? -uniosłem brwi patrząc na nią gdy starała się kontrolować oddech.

- Tak.. jestem tego pewna..Jezu, John po prostu mnie pieprz!- krzyknęła gdy zniżyłem się, wchodząc w nią na tyle , by doprowadzić ją na krawędź, kiedy przegryzła wargę , że niemal krwawiła. Złapałem jej noge i owinąłem ją wokół mojej talii, wszedłem w nią głębiej tak że jej paznokcie pozostawiały głębokie ślady na poduszce. Chwyciłem prześcieradło obok jej głowy i wdzierając się w nią jęczałem jej w usta, gdy drapała moje plecy po całej długości, jej ciało perfekcyjnie wychodziło  na spotkanie każdego mojego pchnięcia. - jesteś taka niesamowita, kochanie- wymruczałem jej do ucha czując rosnące napięcie. Jęknęła a jej klatka piersiowa zaczęła wariować co oznaczało, że jest już blisko. Zwolniłem tempo uśmiechając się figlarnie do niej.

-dlaczego.. to ..oh .. robisz ? - syknęła bez tchu, odnalazła mnie wzrokiem i przegryzła wargę. Widziałem w jej oczach błaganie.

-jesteś niesamowita, wiesz?- znów zacząłem się poruszać , trącając jej mały nosek moim -spójrz na mnie - powiedziałem a ona otworzyła oczy. Uśmiechnąłem się na widok jej niebieskich tęczówek- kocham Cię.

- Ja Ciebie też -Zdołała pisnąć chwytając mnie za ramiona.

Podkręcając tempo pocałowałem ją w usta. -Na zawsze będę przy Tobie - Mruknąłem a ona oddała mi się całkowicie, rozluźniła się , jęcząc i mrucząc zmysłowo czując się dokładnie tak jak ja, kiedy schowałem głowę w jej karku.  Zostawiając delikatne pocałunki na jej ramieniu wyszedłem z niej, wychodząc z naszego uścisku i kładąc się obok niej. Przyciągnąłem ją do siebie, otuliłem ramieniem i pocałowałem w głowę             -jeszcze kiedyś zawitamy u tego lekarza..ale to nie jest ten czas..

- nie widziałabym siebie w roli matki.. nie teraz. - pocałowała mnie w usta i położyła swoją małą główkę na mojej klatce piersiowej.

- byłabyś dobrą matką.. wyobrażasz nas  sobie z małym dzieckiem? Jezu.. to straszne. Ja byłbym słabym ojcem..

-nie wymyślaj już, o dziecku możemy myśleć za minimalnie pięć lat. - pocałowała mnie i skierowała się ku szafie. Wyciągnęła z niej moją męską koszulkę i swoje bokserki. Związała włosy w koka i nałożyła na siebie wcześniej wyciągnięte ciuchy.

-robisz to specjalnie? - zapytałem

- ale co? - nie wiedziała o co mi chodzi. - idę po coś do picia, na co masz ochotę?

- sprawiasz, że znowu mam ochotę cię pieprzyć, nie wiem coś zimnego..- muszę się schłodzić puściłem jej oczko, wstałem i pozbierałem porozrzucaną bieliznę po pokoju a następnie się ubrałem.