photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 28 LUTEGO 2014
997
Dodano: 28 LUTEGO 2014

Życie na krawędzi cz XVI

cześć, jesteście?

wiecie jak spędzam ostatnie trzy dni ferii? 

przy książkach,uwielbiam!

 

Życie na krawędzi 

część szesnasta 

 

 

 

-skarbie, myślisz że za 10 lat, też będziemy siedzieć tutaj razem? - zapytał chłopak całując mnie w policzek

-tutaj? Na sofie rodziców? Nigdy w życiu! za 10 lat będziemy mieli ładny przeszklony apartament z widokiem na morze i małego skarba. - uśmiechnęłam się do niego, pocałowałam w czoło i wstałam. Wyciągnęłam z bluzy papierosy i wyszłam na taras. Odpaliłam jednego i usiadłam na ławce.

-nie za dużo palisz? - usiadł obok mnie, wyciągnął z kieszeni bluzy mały woreczek z trawą i lufkę. Nabił i zaciągnął się głęboko.- chcesz?

Wzięłam głębokiego bucha. Dokończyłam papierosa i oparłam się o jego ramie. Cisze przerwał  telefon. Wyciągnęłam z bluzy swojego iphona. Numer zastrzeżony. -odbierać?

-no odbierz, co ci szkodzi. - wytrzepał z lufki resztki i zaczął nabijać kolejny raz.

-tak słucham? -pobiegłam szybko do salonu, usiadłam wygodnie na sofie - tak, przy telefonie. oczywiście, że będę. Jutro o 14 w domu mody, ani minuty spóźnienia, rozumiem, dobrze będę czekać na e-maila.

-cholera jasna! - krzyknęłam gdy tylko usłyszałam dźwięk zakończenia rozmowy.

Pobiegłam szybko do Johna - daj bucha, albo i trzy -wyrwałam mu lufkę z dłoni.

-Kaja?- spojrzał na mnie żądającą wyjaśnień.

-jutro.. o 14 .. w domu .. mody.. muszę zrobić nowe projekty! - wypowiedziałam pomiędzy buchami. Usiadłam na oparciu. Zaczęło kręcić mi się w głowie.

-a teraz wszystko na spokojnie poproszę. - położył swoją dłoń na moim kolanie.

- no nie rozumiesz? Dzwonili do mnie z domu mody, chcą widzieć jutro moje projekty. Muszę dzisiaj zrobić co najmniej 5 projektów. cała drżę. mam taki burdel w głowie teraz.

-kochanie, co to dla Ciebie zrobić pięć projektów? Wyluzuj troszkę, proszę.

-jasne, łatwo ci mówić - udałam się do sypialni, z szafki wyciągnęłam swój rysownik. Podeszłam do biurka i z szuflady wyciągnęłam ołówek i gumkę. Otworzyłam drzwi balkonowe a na stolik postawiłam popielniczkę. Odpaliłam papierosa. Zamknęłam oczy a do głowy zaczęły napływać mi różne pomysły. Miejsce papierosa zamieniłam ołówkiem i szybkim ruchem zrobiłam pierwszy projekt. Uśmiechnęłam się sama do siebie, był niezły. Z biurkowej szuflady wyciągnęłam markery i obramowałam kontury. Zrobiłam po kilka projektów na codzienne wyjścia  oraz na  wyjścia wieczorowe. - mam nadzieje, że się spodoba -powiedziałam sama do siebie i zeszłam na dół.

 

-mmmm,co tak pięknie pachnie? - podeszłam do chłopaka i pocałowałam go w kark. Stał przy wyspie i przeglądał strony internetowe w swoim ipadzie. Odwrócił się i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

-niespodzianka, lepiej mi powiedz jak poszły ci projekty.

-myślę, że rewelacyjnie.. jestem taka podekscytowana.. to wszystko dzięki Tobie, kocham Cię. - ponownie złączył nasze usta. Podsadził mnie tak, że usiadłam na wyspie. Oplotłam nogi wokół jego bioder i przyciągnęłam go do siebie. Powoli odpiął mi  guziczki koszuli i zaczął całować moje wystające obojczyki. Jego dłoń powędrowała na moje udo. Pragnęłam go. Ściągnęłam z niego koszulkę a on zerwał ze mnie koszule i gdy zaczął dobierać się do mojego stanika przerwało nam pikanie piekarnika.

- jeszcze do tego wrócimy - wyszeptał mi w usta a następnie je pocałował. Udał się do piekarnika i wyciągnął z niego lazanie. Zeskoczyłam z blatu, zapięłam kilka guzików koszuli. Wyciągnęłam z szafki talerze i widelce a nastepnie położyłam je na stół. Do szklanek nalałam soku pomarańczowego.

 

Ukroił kawałek  i położył go na moim talerzu. -smacznego skarbie. 

 

 

Komentarze

bozycietodar Świetne
28/02/2014 22:31:11