photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 LUTEGO 2014

życie na krawędzi cz XIV

Życie na krawędzi 

część czternasta

 

Wróciłam do pokoju z dwoma zimnymi napojami. Usiadłam obok swojego chłopaka i podałam mu napój. co robimy dziś wieczorem? - zapytałam włączając laptopa.

-hm, niespodzianka - pocałował mnie w ramie i wyszedł z pokoju.

Otworzyłam kilka stron internetowych i wyszukałam kilka fajnych ofert szkół. Spisałam sobie adresy i numery telefonów.

- co planujesz skarbie? - zapytał wchodząc do pokoju, podszedł do okna- patrz, pada śnieg.

-to samo mogłabym zapytać ciebie.- odłożyłam laptopa i podeszłam do niego przytulając się do jego pleców pocałowałam go w głowę. - będzie pięknie.

-tak, szczególnie dzisiaj. - odwrócił się do mnie przodem całując mnie w usta posadził mnie na parapet. - jesteś piękna.. - spojrzał mi głęboko w oczy - niestety kochanie muszę jechać na dwie godzinki do chłopaków, przyjadę do Ciebie później, dobrze? -pocałował mnie w czoło i wyszedł.

Zeszłam na dół, siadając na sofie w salonie zadzwoniłam do rodziców. Rozmowę przerwał mi dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi z myślą, że John wrócił. Myliłam się. Gdy otworzyłam drzwi nikogo nie było a na wycieraczce leżał karton od PRADY i bukiecik białych róż. Rozejrzałam się po ulicy by zobaczyć coś co wskazało by osobe, która mi to podłożyła. Domyślałam się, że to sprawka Johna. Wchodząc do domu zabrałam bukiet i kwiaty. Skierowałam się do salonu i otworzyłam pudełko. Moim oczom okazała się piękna futrzana kamizelka, na którą od zawsze polowałam oraz czerwona krótka, przylegająca do ciała, koronkowa sukienka, czerwone szpilki oraz czarna kopertówka. Na spodzie znalazłam karteczkę BĘDĘ O 21, CHCĘ CIĘ W TYM WIDZIEĆ, PRZYSZYKUJ SIĘ NA COŚ EXTRA. KOCHAM CIĘ, JOHN. Chwyciłam telefon i wykręciłam mój ulubiony numer z kontaktu.

-tak skarbie?- usłyszałam z telefonu.

-jesteś niesamowity, też Cię kocham- uśmiechnęłam się sama do siebie.

-ja kocham Cię mocniej, już nie mogę się doczekać aż Cię w tym zobaczę.

 

-do później, pa-  rozłączyłam się. Spojrzałam na zegarek. 18:40.  Pobiegłam na górę wprost do mojej łazienki. Do wanny nalałam wodę pod sam czubek. Po godzinnej kąpieli wysuszyłam włosy a następnie zrobiłam z nich fale. Zrobiłam profesjonalny makijaż i owinięta w swój ulubiony biały ręcznik zeszłam na dół. Wyciągnęłam lampkę i nalałam do niej czerwone wino. Pijąc je, pomalowałam sobie paznokcie na czarno.  Wzięłam prezent oraz kwiaty i poszłam do swojej sypialni. Wstawiłam róże do wazonu, do którego wcześniej nalałam wody a następnie wyciągnęłam z szafy swoją ulubioną czerwoną bieliznę. Szybko nałożyłam ją na siebie, a później założyłam sukienkę. Patrząc na siebie w lusterko uśmiechnęłam się do siebie. Spojrzałam na zegarek, zostało mi jeszcze dziesięć minut. Zarzuciłam na siebie futerko a na stopy założyłam szpilki. Do kopertówki wrzuciłam błyszczyk, portfel oraz telefon. Zeszłam na dół akurat w tym momencie zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi. Stał w nich John w garniturze. 

- Witam, jest Pani gotowa? - wyciągnął dłoń w moją stronę.

- z Panem na wszystko - uśmiechnęłam się. Nacisnęłam na guzik przy drzwiach który automatycznie wyłączał światła w całym domu. Podałam dłoń chłopakowi,  zatrzaskując drzwi. Przed domem stała wielka, długa, czarna limuzyna. - o mój Boże.. John.

 

-nic nie mów- pocałował mnie w czoło - po prostu chodź. - Złapał mnie za dłoń. Podeszliśmy do pojazdu. Z miejsca dla pasażera wysiadł  wysoki facet w smokingu. Uśmiechnął się do mnie i otworzył nam drzwi.

  

Komentarze

studiopiercing świetne ; )
21/02/2014 17:11:46