Życie na krawędzi
część dwunasta cd.
-tknij ją a rozstrzele ci głowę wymierzyłem broń w jego stronę
-nie był bym taki szybki, panie Pawłowicz.. jeżeli chcesz, żeby przeżyła przestań się wygłupiać.
Odłożyłem broń w pasek. czego chcesz?
-dobrze wiesz czego chcę, gdzie są moje pieniądze?
-a moje? wtrącił się Donn.
- Donn, z Toba porozmawiam kiedy indziej
- nie był bym taki pewny, że przeżyjesz dzisiejszą noc.
-oho, myślisz że się boje?
-a powinieneś- powiedział Zack i przyłożył mu broń do skroni. jeden ruch a rozstrzele ci głowę.
Podbiegłem do mamy, odwiązałem jej nogi i ręce. Przepraszam...-wyszeptałem jej do ucha. Do oczu nabrały mi się łzy.
-kochanie, jest dobrze. - położyła dłoń na moim policzku. Biło od niej ciepło.
-Marco, zajmij się nią!
Marco wyprowadził moją mame wprost do auta. Na bombie zegarowej wybiło 7 minut. nie zabijaj go, chcę by się trochę pomęczył. Donn kopnął go tak,że stracił przytomność, związałem mu nogi i wyszliśmy z budynku.
-za dwie minuty będzie po wszystkim. powiedziałem wsiadając do auta. Marco, co zrobiłeś z resztą tych pajacy?
-to co wy z tym sukinsynem.
- i prawidłowo, teraz tylko trzeba odebrać pieniądze..
cd ok 21.