photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 LUTEGO 2014

Worth Believing 

cz III

 

- Paweł odbierz..- próbowałam się do niego dodzwonić już od 30 min. Telefon nosi zawsze przy sobie. Gdzie on się podziewa?- Paweł? No w końcu odebrałeś..musimy się spotkac..tak,to chodzi o mame, za 30 min w galerii? Ok, już wsiadam w autobus.

Wrzuciłam do torby portfel i telefon. Na nos założyłam okulary przeciwsłoneczne, włosy związałam w kitkę a na nogi założyłam vansy.

-wychodzę! Wrócę do 20.

 

***

 

Chodząc po galerii i czekając na Pawła zaczęłam zastanawiać się nad swoja przyszłością. Od września idę do artystycznego liceum, nowi koledzy, koleżanki jestem ciekawa jak to się potoczy.

-no cześć młoda - podszedł i przytulił się do mnie

-e, hej .. wiesz nie powinieneś dowiadywać się tego ode mnie ale od mojej mamy i zanim ci powiem musisz mi coś obiecać, umowa stoi? - mężczyzna pokiwał twierdząco głową - ani słowa mamie, rozumiesz?

-jasne, mów bo się niecierpliwie.

-gratuluje bo, zostaniesz ojcem!

-żartujesz sobie?

-Paweł czy ja wyglądam jakbym żartowała? Musisz się z nią spotkać wiesz? Najlepiej dzisiaj. Zaproś ją na kolacje,o!.. najlepiej do The Oriental!  Paweł? Co ty na to? -spojrzałam się na mężczyznę - Paweł? Mówię do Ciebie, słyszysz?

-przepraszam.. mówiłaś coś?

Pokiwałam przecząco głową.

-tak Paweł..chodź na lody, opowiem Ci wszystko jeszcze raz - wskazałam na stoliki stojące naprzeciw nas.

 

-jasne,chodźmy.

 

 

cz IV

 

 

-Paweł nie wiem, czy możemy się dzisiaj spotkać, wiesz nie czuję się najlepiej..- powiedziała mama do telefonu. - proszę, nie nalegaj tak.. dobra, na razie.

Spojrzałam się na mamę pytająco gdy tylko skończyła rozmawiać.

- Dzisiaj o 20 po mnie przyjedzie. Zabiera mnie na kolacje.

-oho! A jednak! Widzisz mówiłam, że się odezwie - zrobiłam łyk soku pomarańczowego - na co czekasz? Masz godzinę na wyszykowanie się, raz, raz do garderoby!

-ale ja nigdzie nie idę. - powiedziała siadając na kanapie. Włączyła telewizor.

-żartujesz sobie? Pójdziesz nawet jakbym miała Cię tam zanieść.

Podniosła na mnie wzrok i zaczęła się śmiać.

-okej, no to zobaczymy - pobiegłam do jej sypialni, wyciągnęłam z szafy jej ulubioną niebieską sukienkę do kostek na cienkich ramiączkach. Do tego wyciągnęłam ulubione delikatne i eleganckie czarne sandałki, ulubioną czarną kopertówkę i katanę jeansową. -podoba się ten zestaw?- zapytałam mamę gdy weszła do sypialni. Uśmiechnęła się - teraz tylko zrobię Ci włosy -chwyciłam prostownicę i perfekcyjnie wyprostowałam jej długie czarne włosy. Następnie zrobiłam przedziałek na prawej stronie i uplotłam kłosa, którego przełożyłam na przeciwną stronę głowy.- Zacznij się ubierać, ja zaraz przyjdę. - spojrzałam na zegarek. 19:43 . Mam jeszcze 15 minut pomyślałam. Pobiegłam do swojego pokoju i otworzyłam swoja małą toaletkę. Wyciągnęłam z niej małego niebieskiego kwiatka. Chwyciłam również swoją kosmetyczkę i wróciłam do sypialni mamy. -wyglądasz pięknie .. jeszcze tylko cie pomaluję. - zrobiłam mamie delikatny makijaż, nałożyłam korektor, fluid, puder, na policzki nałożyłam różu a na powiekach zrobiłam kreski - teraz jest idealnie, możesz spojrzeć w lustro.

-wow, kochanie jesteś moim mistrzem - pocałowała mnie w czoło a następnie przytuliła. Do drzwi zadzwonił dzwonek. - leć i powiedz, że już idę. - pobiegłam do drzwi.

- hej Paweł - krzyknęłam od progu z uśmiechem na twarzy.

-cześć młoda, jak tam mama? - szepnął. Pokazałam kciukiem, że wszystko dobrze.

- jest w sypialni, zaraz przyjdzie.

Cieszyłam się bardzo, że wszystko wróci do normy. Mam nadzieje, że porozmawiają ze sobą na spokojnie i Paweł już jutro ponownie się do nas wprowadzi.

- a i udawaj, że nic nie wiesz - Paweł spojrzał na mnie pytająco - no o ciąży. - wywróciłam oczami , a on puścił mi oczko. Zaczeliśmy się śmiać. 

- co to za śmiechy za moimi plecami, co? -W przedpokoju stanęła mama.

- wow, wyglądasz pięknie już myślałem ,że się rozmyślisz - mężczyzna podszedł do mamy i pocałował ją w policzek. Fajnie widzieć ich znowu razem.

 

-to, że się zgodziłam na kolacje to zasługa tej oto młodej damy - wskazała palcem w moją stronę.- nie licz, że będzie tak jak przed kilkoma tygodniami, a teraz chodźmy.