Worth Believing
cz III
- Paweł odbierz..- próbowałam się do niego dodzwonić już od 30 min. Telefon nosi zawsze przy sobie. Gdzie on się podziewa?- Paweł? No w końcu odebrałeś..musimy się spotkac..tak,to chodzi o mame, za 30 min w galerii? Ok, już wsiadam w autobus.
Wrzuciłam do torby portfel i telefon. Na nos założyłam okulary przeciwsłoneczne, włosy związałam w kitkę a na nogi założyłam vansy.
-wychodzę! Wrócę do 20.
***
Chodząc po galerii i czekając na Pawła zaczęłam zastanawiać się nad swoja przyszłością. Od września idę do artystycznego liceum, nowi koledzy, koleżanki jestem ciekawa jak to się potoczy.
-no cześć młoda - podszedł i przytulił się do mnie
-e, hej .. wiesz nie powinieneś dowiadywać się tego ode mnie ale od mojej mamy i zanim ci powiem musisz mi coś obiecać, umowa stoi? - mężczyzna pokiwał twierdząco głową - ani słowa mamie, rozumiesz?
-jasne, mów bo się niecierpliwie.
-gratuluje bo, zostaniesz ojcem!
-żartujesz sobie?
-Paweł czy ja wyglądam jakbym żartowała? Musisz się z nią spotkać wiesz? Najlepiej dzisiaj. Zaproś ją na kolacje,o!.. najlepiej do The Oriental! Paweł? Co ty na to? -spojrzałam się na mężczyznę - Paweł? Mówię do Ciebie, słyszysz?
-przepraszam.. mówiłaś coś?
Pokiwałam przecząco głową.
-tak Paweł..chodź na lody, opowiem Ci wszystko jeszcze raz - wskazałam na stoliki stojące naprzeciw nas.
-jasne,chodźmy.
cz IV
-Paweł nie wiem, czy możemy się dzisiaj spotkać, wiesz nie czuję się najlepiej..- powiedziała mama do telefonu. - proszę, nie nalegaj tak.. dobra, na razie.
Spojrzałam się na mamę pytająco gdy tylko skończyła rozmawiać.
- Dzisiaj o 20 po mnie przyjedzie. Zabiera mnie na kolacje.
-oho! A jednak! Widzisz mówiłam, że się odezwie - zrobiłam łyk soku pomarańczowego - na co czekasz? Masz godzinę na wyszykowanie się, raz, raz do garderoby!
-ale ja nigdzie nie idę. - powiedziała siadając na kanapie. Włączyła telewizor.
-żartujesz sobie? Pójdziesz nawet jakbym miała Cię tam zanieść.
Podniosła na mnie wzrok i zaczęła się śmiać.
-okej, no to zobaczymy - pobiegłam do jej sypialni, wyciągnęłam z szafy jej ulubioną niebieską sukienkę do kostek na cienkich ramiączkach. Do tego wyciągnęłam ulubione delikatne i eleganckie czarne sandałki, ulubioną czarną kopertówkę i katanę jeansową. -podoba się ten zestaw?- zapytałam mamę gdy weszła do sypialni. Uśmiechnęła się - teraz tylko zrobię Ci włosy -chwyciłam prostownicę i perfekcyjnie wyprostowałam jej długie czarne włosy. Następnie zrobiłam przedziałek na prawej stronie i uplotłam kłosa, którego przełożyłam na przeciwną stronę głowy.- Zacznij się ubierać, ja zaraz przyjdę. - spojrzałam na zegarek. 19:43 . Mam jeszcze 15 minut pomyślałam. Pobiegłam do swojego pokoju i otworzyłam swoja małą toaletkę. Wyciągnęłam z niej małego niebieskiego kwiatka. Chwyciłam również swoją kosmetyczkę i wróciłam do sypialni mamy. -wyglądasz pięknie .. jeszcze tylko cie pomaluję. - zrobiłam mamie delikatny makijaż, nałożyłam korektor, fluid, puder, na policzki nałożyłam różu a na powiekach zrobiłam kreski - teraz jest idealnie, możesz spojrzeć w lustro.
-wow, kochanie jesteś moim mistrzem - pocałowała mnie w czoło a następnie przytuliła. Do drzwi zadzwonił dzwonek. - leć i powiedz, że już idę. - pobiegłam do drzwi.
- hej Paweł - krzyknęłam od progu z uśmiechem na twarzy.
-cześć młoda, jak tam mama? - szepnął. Pokazałam kciukiem, że wszystko dobrze.
- jest w sypialni, zaraz przyjdzie.
Cieszyłam się bardzo, że wszystko wróci do normy. Mam nadzieje, że porozmawiają ze sobą na spokojnie i Paweł już jutro ponownie się do nas wprowadzi.
- a i udawaj, że nic nie wiesz - Paweł spojrzał na mnie pytająco - no o ciąży. - wywróciłam oczami , a on puścił mi oczko. Zaczeliśmy się śmiać.
- co to za śmiechy za moimi plecami, co? -W przedpokoju stanęła mama.
- wow, wyglądasz pięknie już myślałem ,że się rozmyślisz - mężczyzna podszedł do mamy i pocałował ją w policzek. Fajnie widzieć ich znowu razem.
-to, że się zgodziłam na kolacje to zasługa tej oto młodej damy - wskazała palcem w moją stronę.- nie licz, że będzie tak jak przed kilkoma tygodniami, a teraz chodźmy.