photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 PAŹDZIERNIKA 2011

Philos.

Tak. Zdjęcie jest moim nieco komicznym wyobrażeniem o Hitlerze, który w wieku 37 lat uwiódł 16-latkę i bawił się z nią w berka w lesie. Nie wnikajcie, czytam książkę o jego życiu jakby się dostał na studia i o tym prawdziwym, jak się na studia nie dostał. Wiecie, że nawet miałam okazję już na niej płakać? No w zasadzie kogo by nie wzruszyła scena, gdy twój jedyny psi przyjaciel zostaje przestrzelony na polu walki i zdycha kilka dni... Dzięki bogu moje męki się skończyły, jak Hitler postanowił ukrócić jego cierpienia, uff. A, jeszcze była sytuacja z tym dobrym Hitlerem, co obaczyli wnoszone do cięzarówki obrzydliwe ciało, bez nosa, z oderwanymi płatami skóry z tułowia... Po obrączce rozpoznali, że to ich przyjaciel. No cóż, trudno się było nie rozpłakać, tak to było opisane. A potem jak Hitler konał, bo został trafiony. No, to też był ten dobry Hitler.

 

Wtf. Dobry Hitler, haha.

 

Nie ważne. Ważniejsze jest to, że na jutro mam lekturę do przeczytania, i nie mogę przez nią przebrnąc. I dodatkowo jeszcze sprawdzian z łaciny, odpytywanie z francuskiego i  powtórzenie z historii. Uch, to będzie masakra. Powinnam się wcześniej wziąć do roboty...

 

GG no re, bitch :) W lolu całkiem fajnie idzie, poza Miixu, który pada jak mucha i feeduje wrogów. No jak ja to kocham. No ale dobra, kiedyś się nauczy grać - tylko czemu najpierw mi zepsuje staty?

 

Najpierw jest mi zimno, potem padam z gorąca. Nie lubię takiej mieszanej pogody i nadmiernego ogrzewania w szkole. Trzeba znaleźć złoty środek, a nie grzać, ile się da...

 

Około 50 stron muszę przeczytać... Uhh. Przynajmniej pocieszeniem dla mnie jest to, że w piątek nie idę do szkoły :) Nooo, oczywiście dzięki tym, którzy się zgłosili na ochotników, by iść :))) Na pasowanie pierwszaków i pożegnanie pani dyrektor.

 

Ej. Mieliście kiedyś taką osobę/twarz osoby/zdjęcie/coś w tym stylu, że kiedy o nich pomyśleliście, odlatywały wszelkie smutki? Ja mam... Naczy w zasadzie to jest aktor (znowu~~). Wiecie? Lubię jego grę aktorską. Nie jest specjalnie przystojny = nie w moim typie. Ja wolę te zimne typy, on zazwyczaj gra miłego lub takiego w gorącej wodzie kąpanej, rozumiecie. Raczej gra pozytywne postacie, przy czym ja zazwyczaj tracę serce dla odtwórców tych złych ról. I wiecie? Przywoływanie w pamięci jego uśmiechu odpędza wszystkie moje łzy i smutki. Film; Ten nowy, co wyszedł, Bitwa Warszawska. Scena, gdzie żona dowiaduje się, a raczej się nie dowiaduje, o prawdziwym losie męża (jego oddział przegrał bitwę z Rosjanami, wiadomo, co prawdopodobnie go spotkało...), czuć przysłowiową kluchę w gardle. Co marta robi? Wyobraża sobie jego twarz. Nagle klucha znika, a ja mogę ponownie zwrócić uwagę na film. Tak samo w szkole. Dostaję jedynkę, której się nie spodziewałam. Przez szok jestem wściekła i smutna zarazem. Oczywiście co? Wyobrażam sobie, że sie do mnie uśmiecha i mówi, bym się nie martwiła - poprawię. Oczywiście moje uczucia zostają nieco ujarzmione. Mogę zachować spokój i względną czystośc i harmonię umysłu. Naprawdę się cieszę, że znalazłam kogoś z takim cudownie promiennym uśmiechem. Życie od razu stało się łatwiejsze.

 

Tu INGUŚ może nie czytaj, bo to może obudzić w tobie negatywne wspomnienia... Mówie to dla twojego dobra, nie chcę, byś potem to jakoś przeżywała, a do niewrażliwych ty nie należysz...

 


Jest jeden smutek, którego niestety pozbyć się nie potrafię. Od pewnego czasu nękaja mnie wizje śmierci mojego kota. Gdy tak sobie pomyślę o tym, że ona kiedyś już nie zamruczy, nie pomasuje mnie swoimi ostrymi pazurkami i nawet mnie nie pogryzie, łzy same napływają do oczu. W tej chwili pisze na pamięć, już mam kilka mokrych kropel od łez na spodniach. Nie wiem, czemu tak zaczęłam się o to martwić... Może dlatego, że gdy oglądałam pewną serię śmiesznych filmików na youtube, a kanale tego faceta był także filmik poświęcony jemu kotkowi... Oczywiście najsmutniejszy kawałek z naruto w tle... Wystarczyło kilka sekund, bym teraz bała się o przyszłość swojego kotka. Oczywiście, nie obejrzałam dalej... Wiedziałam, że będzie to miało na mnie negatywny skutek... Nie wiedziałam, że dotknie mnie to aż tak...


INGUŚ jak nie czytałaś, to już możesz.

 

Wasze wszystkie problemy miłosne mogą się jebać. Jak mnie wkurwiają jęczenia na temat niespełnionych miłości, kurwa mać. Zatrzymajcie to dla siebie...

 

Hmm, nieco się rozpisałam. To dobrze, to znaczy, że jeszcze mam w sobie jakieś uczucia. Właściwie - na co mi fotoblog? Zamiast pogadać z przyjaciółmi pisze notkę dostępną dla wszystkich. To takie dziwkarstwo trochę - tak naprawdę nikt nie jest jakoś specjalnie przeze mnie obdarzony jakąś wyjątkową tajemnicą... Z drugiej strony wolę poczytać opinie o moich wypocinach od wielu ludzi, nie tylko od jednej osoby... A że chwilowo nie mam sekretu, to piszę co dam radę...

 

Wszystko stoi. Stanęłam w rozwoju. Dlaczego?

Ja chcę się rozwijać. Ja chcę. Dlaczego przez "natchnionych humanistów" nie uczących się mam razem z nimi przesrane z wieloma, jak nie wszystkimi, nauczycielami?

Nosz kurwa mać, dajcie mi normalną nauczycielkę od angielskiego, bo mnie kurwica strzeli. Wręcz się cofam w rozwoju dotyczącym języka angielskiego.

Ja chcę Dąbro od fizyki. Jaaaa, jak ja za nią tęsknię. Wnerwiała się na klasę, ale zawsze było spoko, jak wyżyła się na Oskarach, Antku i Łukaszu.

Dlaczego musimy uczyć się o starożytności? To jest takie nudne. NIe lubię starożytności, mitów i innych takich bajek. Ja chcę krew! Ja chcę ludzi cywilizowanych! Ja chcę europejskie średniowiecze z tym charakterystycznym zapachem piwnicy! Ja chcę średniowiecze, epokę surowości, łaciny i krwi złozonej w hołdzie Bogu i honorowi. Ja chcę karaluchy w kontraście z pięknymi sukniami i bogato ubranymi pannami i panami. Ja chcę się uczyć o-czymś-ciekawym.

Dlaczego musze się uczyć o tym, czym jest trioza, pentoza, heksoza, lipidy i inne? No ja się pytam, w jakim stopniu ta wiedza pomoże mi w życiu? Rozumiem choroby, witaminy, skład człowieka. Ja rozumiem naukę o roślinach, narządach, kościach. To jeszcze mogłobybyć przydatne. No ale proszę was, czy słodząc sobie herbatę, będziecie się zastanawiali, co to za typ cukru i jak go nazwać po biologicznemu?

Niektóre nauki niszczą piekno swiata.

To samo chemia - uczmy się, co jest łatwopalne, a nie jak przeprowadzać reakcję kwasów czy czegośtam z wodą. No na chuj mi to, jak ja nawet nie wiem, gdzie dane związki mogę znaleźć?

 

Chyba już mi lepiej. Rozpisałam się ładnie, zostało 18%. Mam nadzieję, że coś wzbudzi wasze kontrowersje i wypowiecie się pod spodem - szukam kogoś, kto poświęci mi chwilę uwagi, bu czuję się na maksa ignorowana.  Oczywiście, żeby nie było, sama nie jestem specjalnie rozmowna i nie potrafię podtrzymac rozmowy...

Komentarze

~dianajudyta a w starożytności też była krew, nawet sporo. te ofiary składane bogom itd
11/10/2011 22:44:34
~dianajudyta weeeeź idź się schowaj. Ty masz nadmierne ogrzewanie w szkole a my marzniemy bo oszczędzaja na ogrzewaniu as always =.=
11/10/2011 22:39:57
133mhz Haha, i tak przeczytałam to po czerwonym, wiesz, że jestem z natury przekorna. I powiem Ci, że, mimo że Kasi mi brak, to generalnie już do tego podchodzę... Normalnie. Zwłaszcza, że przypałętał się do mnie pewien kotek na podwórku, którego zwę Smugą ;.)
Wiesz, każdy w życiu musi się uczyć, czegoś, co mu w życiu niepotrzebne. ja na przykład mam geografię po angielsku i w tym momencie powinnam zakuwać convention currents itd. a siedzę i staram się tego nie robić ;.3
sorry, już się więcej o Samaelu nie odezwę, gomene~~!
11/10/2011 20:52:28
eventide Jej, masz łacinę! Zawsze chciałam umieć mówić po łacinie, i nie tylko tej podwórkowej...^^
11/10/2011 19:06:56

Informacje o kyanon


Inni zdjęcia: 27.7 idgaf94Dno i odbitka pamietnikpotworaOSTATNIE KSIĘŻYCOWE ŚWIATŁO xavekittyxTo nie reklama. ezekh114;) virgo123Patrz pod nogi bluebird111548 akcentovaNA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gd