Ostatnio niesamowite parcie na filmy kostiumowe mnie naszło. Ten tutaj jest z "Casanova" z edycji 2005 roku. Szkoda, że już nie żyje, naprawdę dobrze zagrał. Pomimo jego kłamstw nie dało się go nie lubić - chociaż nie wiem, na ile był to czar Casanovy, a na ile samego aktora.
W białej peruce wyglądał po.prostu.niesamowicie. I jak ubrał ubranie wyjściowe, i kapelusz <3 Niesamowite, odkryłam w sobie fetysz na białe peruki u mężczyzn xD
Nawet tańcem barokowym się zainteresowałam! Szkoda, że niczego takiego nie ma w szczecinie. Niby mogłabym sama się uczyć, ale jednak bez opieprzu osoby doświadczonej trudno zrobić postępy. No a taniec barokowy to taki wczesny balet, więc tym bardziej _^_
- Casanova! Zostawiłam u siebie otwarte okno...
- Tyle otwartych okien, miła Pani, lecz tak mało czasu...
Jeden z cudowniejszych tekstów <3
Ogólnie, jakby ktoś był filmem zainteresowany, to polecam. Nie jest to erotyk, to film kierowany raczej do kobiet. Z happy endem, ale nie skłamię, końcówka filmu mnie zaskoczyła - spodziewałam się zupełnie czegoś innego. W wolnym czasie dla marzycielek - jak najbardziej.
Musiałam zakryć to swoje ochydne zdjęcie czymś w końcu. Ta notka to taki zapychacz trochę xD
Ah, jak znacie jakieś fajne tytuły filmów kostiumowych (głównie barok, ale renesans i średniowiecze też ok) skupiających się raczej na miłości, niż wojnach, to poproszę w komentarzach c:
A teraz barokowy wiersz, w którym się po prostu zakochałam, jak omawialiśmy go na lekcji. Tak, poleciałabym na takiego faceta >D Ale ogarnijcie, jaki wykształcony był! Bo kiedyś (chyba w starożytności) uważano, że podczas aktu miłosnego krew obojga ludzi miesza się. Czytajcie go powoli, linijka po linijce, wtedy wpadniecie w taki odpowiedni nastrój c: No nie wiem, przynajmniej ja wpadłam.
Pchła - John Donne
Spójrz, pchła: ten widok opór twój pokona
To, czego pragnę, małe jest jak ona.
Ssała krew z mego, teraz z twego ciała;
Obie krwie nasze w sobie więc zmieszała.
Wcale się wszakże nie obruszysz na to,
Nie nazwiesz grzechem, hańbą, czci utratą;
A jednak insekt, nim go kto rozgniecie,
Krwią napęczniały, użył sobie przecie:
Więcej dokonał niż my na tym świecie.
Nie, puść ją; po co życiom trzem nieść zgubę?
Ta pchła nas wiąże więcej niźli ślubem,
Jest mną i tobą, nazwać ją też możem
Ślubną świątynią i małżeńskim łożem;
Mimo twe dąsy, rodziców sprzeciwy,
Już nas otoczył mur czarny i żywy.
Zabij mnie w owej pchle, o to nie stoję;
Lecz będzie w tym i samobójstwo twoje,
I świętokradztwo: zatem przestępstw troje.
Och, a więc jednak, okrutnico miła,
Niewinna krew twój panokieć splamiła?
I w czymże wina nieszczęsnej istotki?
Że ci upiła kropelkę krwi słodkiej?
Sama wszak widzisz, że nic to nie zmienia:
Nie widać po nas oznak osłabienia.
Więc porzuć trwogę, nie wzbraniaj mi ciała:
O tyle tylko mniej czci będziesz miała,
Ile ci życia śmierć tej pchły zabrała
Przełożył Stanisław Barańczak
Co myślicie, piszcie w komentarzach :P
Inną drogą, to wygląda, jakbym zabiegała o wasze komenty jak w jakimś konkursie xD Nie wiem, po prostu lubię znać opinie innych na różne tematy. A w komentach zawsze nie tylko ja przeczytam ale i inni komentujący, a to poszerza horyzonty ^^
Dobry humor mam, słucham sobie tego : http://www.youtube.com/watch?v=epmG43H9D98&feature=relmfu
Piękny jest ten taniec. Taki delikatny, kobiecy, piękny, kokieteryjny. Fajnie byłoby przenieść się w czasie do tej epoki, by móc zaznać takiego życia. Oczywiście, będąc w sferze bogatych - jako plebs chyba nikt nie chciałby spędzić nawet 2 dni...
I tak Marta kończy notkę, gdzie zaspamowała barokiem bardziej niźli by chciała.