photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 KWIETNIA 2011

Spełnione marzenia

Do świadectwa maturalnego :)

Poza tym taka mała pamiątka  dłuugiego dnia :)

Po kolei:

- rano jazda po Dominika

- po usprawiedliwienie na plebanię

- do szkoły

- do RDK na koncert (świetny zresztą!)

- do Jakuba na adorację

- do PWSZ na korki z histy

- do fotografa

- do lekarza po badania do bilansu

- na spotkanie SNE...

Trochę tego było :)

 

Z kolei dziś rano wzięło mnie na przemyślenia jakieś śmieszne...

Ostatnio pisałem o marzeniach. A dzisiaj doszedłem do wniosku, że moje właściwie są już spełnione.

 

Rodzice nie mieli pojęcia, o czym mówię. Jak ktoś w wieku osiemnastu lat może powiedzieć, że spełniły się jego wszystkie marzenia? Mając co mniej więcej  dwa - trzy razy tyle lat przed sobą?

 

Moge. Po prostu taki jestem.

Kiedyś chciałem nauczyć się grać - i tak się stało.

Potem chciałem dowiedzieć się, jak mam się modlić. I tak się stało - na rekolekcjach SNE.

Kolejnym pragnieniem było znalezienie zespołu, w którym mogłbym grać i śpiewać - na chwałę Pana. I tak się stało, a "Pod Wezwaniem" mimo przeciwności istnieje nadal.

Chciałem prowadzić modlitwę uwielbienia - i to marzenie zostało spełnione, choć z zupelnego zaskoczenia.

Tak bardzo chciałem móc przyprowadzić ludzi do Boga, głosić Jego zbawienie, mówić o Nim - również otrzymałem tą łaskę, na wielu różnych rekolekcjach i nabożeństwach.

Wszystko, wszystko... już jest spełnione.

 

Wiem już, że nie marzę o karierze.

O żadnej sławie - i mam także pełną świadomość, że nigdy jej nie zdobędę.

Nawet to najbardziej, zdawałoby się, oczywiste pragnienie, dom rodzinny... 

Wcale nie czuję żeby było konieczne. Jeśli tak się stanie - dobrze. Ale jeśli nie założę nigdy rodziny, nie ożenię się, nie będę miał dzieci...

Nic strasznego się nie stanie.

 

To moja świadomość. Moje marzenia są spełnione.

Mogę odejść ze spokojem i w każdej chwili.

Gdyby miało się to stać dzisiaj?

Może żałowałbym trochę, że nie ujrzę tej długo oczekiwanej, wspaniałej liturgii Triduum Paschalnego.

Żałowałbym może spraw, które chciałem dokończyć w maju, tego, co już naobiecywałem wielu ludziom.

Kilku  spotkań z osobami, których nie wymienię.

Ale nie byłoby smutku z powodu samej śmierci.

 

"Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad nim nie ma juz władzy".

 

A dla tych, którzy Mu wierzą, śmierć raz zwyciężona przez Niego nie jest już niczym strasznym.

 

Któregokolwiek dnia by nie przyszła, mogę powitać ją bez strachu.

Odejść do Domu Ojca, w którym mieszkań jest wiele.


Komentarze

koktajlowa hm, chyba żadne myśli, tylko włosy poprawiałam i tak zostało pstryknięte zdjęcie:)
29/04/2011 15:17:59
koktajlowa wiesz Krzysio, powiem Ci, że przeczytałam Twój wpis kilka razy.
im więcej go czytam, tym bardziej skłania mnie do refleksji.
I powiem Ci, że ten wpis wprowadził pewne dobro do mojego myślenia. Nie potrafię tego nazwać, ale.. dziękuję Ci za to, co tutaj napisałeś, to dla mnie było ważne.. :)
17/04/2011 11:28:01
pearldream "Tak bardzo chciałem móc przyprowadzić ludzi do Boga, głosić Jego zbawienie, mówić o Nim..." Dalej spełniaj te marzenie ;P
16/04/2011 21:44:42
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika krzychukk18.