"Kielich Przymierza to Krew Zbawiciela"
"Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ten ma życie wieczne"
Triduum Paschalne zawsze łączy się dla mnie z wielkim przeżyciem. Litrugia tych dni jest - zdawałoby się - długa, nudna i męcząca. Owszem, jest. Jeśli nie staramy się jej zrozumieć.
Każdy z tych dni był niezwykłą chwilą.
Wielki Czwartek to w sumie najmniej skomplikowana liturgia - ot, nieco większa niż zwykle i bardziej uroczysta msza.
Ale to wspomnienie ustanowienia dwóch wielkich Sakramentów: Eucharystii i Kapłaństwa.
Przez niemal cały dzień w naszym kościele odbywała się modlitwa w intencji kapłanów, prowadzona raz to przez róże różańcowe, szafarzy, czy po prostu wiernych.
W południe przyszła kolej na ministrantów i marianki. W jej trakcie poproszono mnie o chwilę modlitwy od serca. Słowa przyszły same, nawet mocniej niż zwykle.
"Za tę wielką tajemnicę, którą tak trudno pojąć. Za to, że dajesz nam Siebie. A my tego nie doceniamy. Bądź uwielbiony za sakrament Eucharystii, który tego dnia ustanowiłeś. Dzięki Ci, Panie"
Podczas mszy, kiedy wszyscy szykowali się do składania życzeń, cofnąłem się do zakrystii. Koledzy znów zwrócili się do mnie:
- Możesz powiedzieć jakieś życzenia? Bo ja nic nie mam... A ty dobrze mówisz.
Więc powiedziałem, bez kartki, zapisywania... słowa znów przyszły same.
"Ja jestem Dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają. Oby i dla was Jezus, Dobry Pasterz, był wzorem. Takim, który zgubiwszy jedną owcę, zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć i idzie tej jednej szukać. Obyście byli dobrymi pasterzami, gdziekolwiek traficie, w głoszeniu Ewangelii i posłudze ludziom. Niech Bóg ma was w swojej opiece, a wszyscy ludzie, których poznacie, niech pamiętają o was w modlitwie."
I szczególnie po przyjęciu Eucharystii ukląkłem, żeby podziękować za wszystkich księży, którzy kiedykolwiek mi pomogli, którzy umocnili moją wiarę czy to słowem, czy przykladem, czy sprawowaniem sakramentów.
I choć wspominałem ich krótko, tylko z imienia, trwało to tak długo... sam byłem zaskoczony. Dotarło do mnie, jak wiele zawdzięczam księżom i zakonnikom - bo miałem też kontakt z kilkoma franciszkanami.
Oczywiście, są oni tylko ludźmi.
Ale między kapłanami, a jeszcze szczególniej, w zakonie, jest naprawdę wielu w tak szczególny sposób związanych z Bogiem, całkowicie mu oddanych, nieraz poświęcających całe życie w samotnosći tylko Jemu.
Po niektórych widać to natychmiast, Łaska Boża jest w nich i uzewnętrznia sie ciągle. A z innymi trzeba porozmawiać osobiście, czasem w ciszy konfesjonału, żeby poczuć tę więź.
Nie umiem tego zrozumieć. To zarazem zwykli i niezwykli ludzie. Kapłaństwo i Eucharystia to trudne do zrozumienia i zaakceptowania fragmenty Kościoła.
Z każdym rokiem Wielki Czwartek do większe przeżycie dla mnie. Większe zrozumienie dla tego, co się da pojąć, i większy szacunek dla tego, czego pojąć nie mogę.
Inni zdjęcia: Ziew Ziew ;) svartig4ldur... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24