I wtedy przyszedł... wrzesień.

Tak długa przerwa, że pewnie pozostawi ona ślad na jakości tego wpisu. Niestety troszeczkę zaniedbałem te kwestie i zardzewiałem. 

Przez długi czas nie było mi to nawet potrzebne. W sumie dalej nie jest, ale szkoda byłoby porzucić część siebie, która tam siedzi i ma ochote coś napisać.

Minęły wakacje, nieubłaganie zbliza się jesień. Dzieciaki wróciły już do szkół, więc można pożegnać się z pustymi pociągami. W dodatku pogoda zagrała wszystkim na nosie i zaczęło grzać jakby sam diabeł otworzył swój piekarnik. Przynajmniej idzie nadrobić zaległosci w opaleniźnie. Średnio to wygląda, gdy do połowy ręki masz opalenizne niczym latynos a druga pozostaje biała jak ściana. 

Ostatnio nie mogę nic nie robić. O ile wcześniej po sesji marzyłem tylko o tym, by okopać się w domu przed lapkiem i nigdzie nie wychodzić, to teraz nie mogę wysiedzieć. Tyle energii do działania nie miałem dawno. Przez cały ten tydzień wysprzątałem dom, spotykałem sie z ludźmi, strzelałem itp. Chyba trzeba było w końcu uporządkować zarówno własny dom, jak i swoje życie.

Kto by pomyślał, że kiedyś przestanie mnie interesować wbijanie kolejnego levela w jakimś mmo, a zacznie mnie ciągnąć do ludzi, towarzystwa i aktywnego spędzania czasu. Dobra zmiana, może wreszcie musiałem jakoś prawdziwie dorosnąć i się ogarnąć? Jak patrzę teraz z perspektywy czasu na niektóre rzeczy, które robiłem, to aż mi się nóz w kieszeni sam otwiera. Dobrze, żę dzięki temu człowiek stał się mądrzejszy i nie powiela tych samych błędów.

Jeszcze jedną pożyteczną zmianą jest to, że przestałem tylko gadać, a zacząłem działać. Samo gadanie do niczego nie prowadzi. Jedynie do frustracji czasami. Możesz naobiecywać komuś złote góry, idealne życie i siebie określać pięknymi słowami niczym jakiegos greckiego boga... tylko jeśli za tym wszystkim nie idzie działanie, to to wszystko zostaje jedynie zwykłym pierdoleniem bez pokrycia. 

Może też dlatego już tak niewiele piszę? A może z tego też wyrosłem? Kto wie...

Do posłuchania:

Deep Purple - Smoke On the Water