Siemcia Srajdy!
Prośby zostały rzucone... Teraz tylko pozostało czekać na ich spełnienie, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że z tym może być problem. Bóg jest jak Święty Mikołaj. Wystarczy wierzyć, napisać list i być grzecznym dzieckiem, aby dostać wymarzony prezent. Ja wierzę, list też napisałam, ale czy należę do grzecznych dzieci? Każdy, przecież ma coś na sumieniu.
Dzisiejsza fotka najpewniej wprowadziła was w błąd i pomyśleliście sobie, że stara i poczciwa KRO zamieniła się z lalką na głowy albo, że kawałek jej mózgu odpowiedzialnego za świadomość, najpierw usmażył a później zjadł Hannibal Lecter i dlatego, KRO pomyliła święta! Wcale, że nie! Idealnie zdaje sobie sprawę z tego, że nadeszła pora na jaja, króliki, owieczki, psikawki, palemki, koszyczki, smakołyki i wiele, wiele innych! Fotka została wrzucona świadomie. Jest absurdalna, tak samo jak absurdalny jest nasz świat i dzisiejsza pogoda, która wskazywała na malutki powrót zimy, gdyż znowu zobaczyłam padający śnieg! Mokry, bo mokry, ale śnieg! Szoks, mnie ogarnął!!!
Ostatnie dwa dni!!!
Jutro ostatnia wieczerza!!!
Trzymajcie się!!!
Kochajcie!!!
I przyklękajcie, przed najświętszym sakramentem!!!
Wasza autorka bloga, pozbawiona KIETA, który już dawno nie napisał notki - KRO
PS. Dzisiaj rano miałam mutancie oczy, co pewnie ucieszy KIETcinę, bo jej transformacja w mutanta, też się czasami zdarza!