Grzegorz Komarnicki (komar):**

Eh  tak to jest być uprzejmym i odprowadzić Przyjaciela do domu, co z tego że ani tramwai ani autobusów już nie było,pal sześć ważne że choć przez chwile mogłem Cie trzymać za ręke omomomo jaką chwilę 3h zaiwaniałem !!! doceń to!:D Zimnooo jak w lodówce brrrr:(narzekam jak nie wiem a przecież to ty mi dałeś bluzę i to tobie powinno być zimno , może to z mojej winy jesteś taki rozpalony?? Hahahaha oke to był żart -.-)...

Mało tego by było, a napotkaliśmy na swojej drodze grupkę "DRESÓW" Eh ah uh mrrr jak ja lubię komentarze typu :Takie coś to powinni trzymać w zoo aż ochotę miałem im coś powiedzieć no ale do szpitala tak strasznie mi nie śpieszno. 

Najwidoczniej ty chciałeś pozwiedzać  bo musiałeś im odpowiedzieć "Huj was to obchodzi...(...)..." no i maraton rozpoczęto pierwsze 10min były spoko no ale ja nie jakiś maratończyk i swoja wytrzymałość mam, jak na zbawienie pojawiła się policja co ja wygaduję na jakie zbawienie wolał bym już tą "wycieczkę po szpitalu" niż ich, po co no ja się pytam po co ty miałeś te piwa w tym plecaku no Kurczaaki po co ???.

Najpierw ten maraton a teraz spisanie i odwiezienie na komendę (Beczę).

50h do odpracowania społecznie już mam:(, a tu następne 20h i 50 zł mandatu.

Ja mam swoje wydatki a nie jakieś "roboty społeczne " i to wdzianko pomarańczowe jest dobijające, samo w sobie powinno być karą...

Dziadek to jest w niebo wzięty dosłownie, tak się cieszył że aż poszedł spać, no i ja zrobię chyba to samo :) w końcu 4:30,a jutro na kalwariankę;zapowiada się bajecznie.

No i to chyba tyle z dzisiejszych przygód, Dobranoc i Kolorowych . :**