Dzień zapowiadał się Fenomenalnie przez duże "F".
Miało być ognicho i wgl, takie tam od pały z Przyjaciółmi, a tak nawiasem mówiąc to Matt miał być, ten słodki i kochany Grrr:D, bardzo dawno go nie widziałem i nie ukrywając z tęskniłem się.
Jakaś 15 wyszedłem sobie z domu, jak zwykle z nie wielkim 40 min opóznieniem ( chyba punktualność nie idzie ze mną w parze ale jak to mówią czego się nie nauczyłeś zawsze możesz się nauczyć ) masło maślane xD.
Po dojechaniu do Kalwarii oraz zajściu na "Kalwariankę"--->
coś w stylu orlika, przywitałem się dosłownie ze wszystkimi łapka mi odpada ble.
W tym samym czasie odbywały się Zawody rowerowe "Just pump it- pumptrack contest."
Oczywiście nie brałem w nich udziału ale gorąco dopingowałem Best Friends, dobra dobra może nie tak gorąco, na swoją obronę mam to że zjawił się Karol.B <3 hehe te jego loczki.
O jakiejś dwudziestej godzinie poszliśmy za "Aptekę", (Miejsce do picia),no ja nie wytrzymam z tym ich slangiem :P .
Tak się rwali wszyscy do tego picia że piliśmy w 3 osoby,i tu koniec filmu taśma zerwana,pamiętam tylko jeszcze że jakiś sk8cik mi pomagał Karinka i Oczko <3.
Okazało się że nie warto na siłę szukać przyjazni bo będzie w większości przypadków nie szczera i fałszywa.
Eh takich przyjaciół to ja nie chcę, najpierw jadę przez cały Kraków potem wlekę się do Kalwarii, a to wszystko po to by się z nimi zobaczyć no i oczywiście z Mattem.
Jak się potem okazało nie przyjechał oke oke może mnie lekko poniosło z tym piciem no ale tak bardzo chciałem się z nim zobaczyć peeeszek nie wyszło, cały poobijany z zakrwawionymi rękami leżałem tam gdzieś na Kalwariance.
Na początku OK, było zdatnie ale potem już nie za bardzo, co z tego że ktoś się upił, ja bym siedział przy nim jak pies, nie odstępował go na krok a nie kopał, pluł i polewał piwem troszkę godności, wiem wiem to nie wy ale na jedno wychodzi staliście obok i z przyzwoleniem na to pozwalaliście.
Już nie mówię o telefonie który niby zgubiłem.
kompletnie obca mi osoba pomogła się umyć i doprowadzić do stanu Przydatności społecznej.
Na następny dzień dziadkowie odebrali mnie ze szpitala nic wielkiego lekki wszcząs mózgu poobijany i obdrapany pff nie takie ekscesy się przeżywało.
Tak w podsumowaniu to jest mi dziwnie z faktem że się upiłem na chama, za to że na każdym kroku sprawiam jedynej mi bliskiej osobie przykrość więc chce Cie Przeprosić i obiecać że się to już nie powtórzy.
To na tyle z sobotniego dnia.