jeszcze raz ktokolwiek, będzie próbował to zniszczyć - zabiję.
Dnia 25 maja, bieżącego roku - konkretniej - o godzine 12:00 doszedłem do niezwykle odkrywczego wniosku: jestem stary. Cóż, w końcu dwudzieste urodziny to nie jest byle co. Przestajesz byc cholernych nastolatkiem (tak dziewitNAŚCIE sie liczy, mimo wszystko). I stajesz sie starym, kretynem który juz zaczyna się zastanawiać jak będzie wyglądała jego łazienka w wymarzonym domu. Nie przypiszcie tego do mnie - skądże, ja to jeszcze nie wiem co bede jadł na kolację, co dopiero dom, praca, rodzina. Ale widze po bracie. Mimo tego, ze On jest dwa lata starszy - no ludzie, litości - już skurwysyn ma tą wizję. Wyszło szydło z worka - jestem człowiekiem bez perspektyw na przyszlosć. W dodatku słucham Franka Zappy. Nic dobrego z tego nie wyjdzie. Nie. A Kraków jest piękny. Bardzo piękny i słoneczy. Na tyle, ze ja wielki leń i kołek stwierdzam że zabawie sie w patriotę-idiotę i wrócę. Przynajmniej chciałbym. Wiele zależy od decyzji podejmowanych teraz. Ot - jeszcze jedno co sobie uświadamiałem niby codziennie, od kiedy skończyłem gimnazjum. Ale sens, tego wszystkiego zrozumiałem - tak! - konkretnie we wtorek. Przez takie myśli, zaczynam stawać sie nieznośny. A Ty wytrzymujesz, co jest słodkie. Jednak wolałem być dzieciakiem. Wielkim, wiecznie nieogolonym dzieciakiem. Moze czas, pomyśleć o pogrzebie?
Ponad to: pozdrawiam grupę niedomytych skinheadów - PRAWDZIWYCH POLAKÓW.
KIJ WAM W DUPĘ, PIERDOLENI HIPOKRYCI.
mua.
emanuję spokojem, pokojem, miłoscią i pomocą dla bliźnich.
a jutro zapraszam do mnie.
Spokój złoty i niesłychany,
Pocałunki zielone jak paproć.
Użytkownik kociterminator
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.