photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 LUTEGO 2008

Foto Made in Gajzengard :D

Na zdjeciu od lewej jeden z moderatorów bloga czyli ja :D Jarek i Floras. :D a teraz kilka słow o naszej okolicy. Najpierw o pobliskim wiadukcie. Niegdyś był miejscem spotkań małolatów, którzy z czasem wkroczyli w dorosłe życie, jednak nie zapomnieli o miejscu, które dostarczało im tyle radości. Pewnego wieczoru przynieśli oni w to święte do niedawna miejsce napój alkoholowy potocznie nazywany piwem i poczuli, że właśnie do tego przeznaczone jest to miejsce. O hucznych zabawach w tym miejscu wiedzą już wszyscy poczynając od pracowników zakładu Taboru, aż po wszystkich ludzi zamieszkujących najodleglejsze zakamarki Bydgoszczy, wykluczając jedynie tutejszą policje, która dotychczas nie wie o istnieniu tego miejsca. Niegdyś miejsce to owiane było tajemniczymi opowieściami o tak zwanej Buce, której znudziło się najwidoczniej w Dolinie Muminków i pustoszyła pobliskie okolice. Jednak Buka została przegnana przez wilki z Isengardu zamieszkujące pobliski las oraz Krasnoludy z kopalni Mori. Niestety tubylcy długo nie cieszyli się spokojem, albowiem narodziło się nowe zło, które co wieczór nawiedza okoliczne domostwa. Niezidentyfikowany obiekt przypominający półczłowieka półnietoperza i pol chuj wie czego jeszcze, codziennie podczas pełni ubiera skafander i poluje na mięso. Krąży legenda, że potwór ten nie spocznie dopóki jego głód osocza nie zostanie zaspokojony. Powszechnie znany jest ze swojego przydomku Morbius – Misiael Morbius. I na jego cześć nazwano pobliski park botaniczny Gajzengardem. Warto też wspomnieć o pubie znajdującym się nieopodal parku, który urzęduje pod szyldem Rafaello. Właśnie w tym pubie wyszedł na świat człowiek, który nie posiada imienia ani nazwiska, znany pod tajemniczym i mrocznym pseudonimem… GOGO – wizytówka naszego pięknego osiedla. Jest uznawany za fenomen wśród gatunku ludzkiego. Zawartość alkoholu w jego krwi jeszcze nigdy od urodzenia nie spadła poniżej poziomu 2,5 promila. Tak więc w swoich fachu osiągnął wszystko co było do osiągnięcia dlatego teraz próbuje sił w "zielarstwie”. Znany również z ciętego języka, który nie zawsze trafia do trzeźwych odbiorców. W ogóle jego język rozumie tylko 5 osób na świecie: nie jaki Pan Heniek z monopolu o tej samej nazwie (o którym nieco później [*] spoczywaj w pokoju bracie), Jackson, który jest w stanie zrobić BIM BAM, a nawet BOM w każdej chwili, miejscu i czasie, wystarczy tylko jeden telefon. Trzecią osobom znajdującą się w tym gronie szczęśliwców jest szef burdelu który wychował się z cyganami i coś tam rozumie z jego mowy i w końcu Pan Rysio z rafaello, który zaprawiony w marynarskich bojach, i któremu to niewiele brakuje do statusu generała, nadaje na tej samej częstotliwości co pan GOGO. No i ostatnią osobom jest znany wszem i wobec i lubiany ochroniarz z vanili. Można go również uznać za jego dalekiego krewnego, lecz na jego widok ochroniarz od razu staje się agresywny i zamiast podać rękę na przywitanie wypłaca dwie gorące bułki prosto z pieca. Zazwyczaj jednak zachowanie to okazuje się przysłowiową żartówką. Jego trzecim hobby zaraz po alkoholach nasyconych i zielarstwie jest doskonalenie umiejętności kontaktów interpersonalnych zwłaszcza z płcią przeciwna. Posiada w sobie taka siłę odpychania kobiet, iż można podejrzewać go o jakieś nadprzyrodzone moce. Lecz nic z tych rzeczy! Schludna fryzura, świeży oddech grillowanej cebulki i wdzięk osobisty połączony z jego rozrywkowym podejściem do życia dają wybuchowa mieszankę. Jest w stanie rozkochać w sobie każdą kobietę miedzy 3 a 90 rokiem życia. Handel towarem należy do jego mocnych stron, ale to tylko dzięki jego płynnej nawijce, na którą złapał się juz nie jeden młokos. Otóż chodzi tutaj o skromne 60 groszy, o które prosi bezbronnych przechodniów. Nie myślcie jednak, że na tym się kończy, bo jest to tylko stawka wyjściowa. Doskonale się targuje, a każdy uległy handlarz po negocjacjach z GOGO staje się bankrutem. Na tym zakończymy interpretacje tej barwnej postaci i strzeżcie się go kiedy zapada zmrok. Wtem wychodzi on z rafaello w celu zjuchtania jak największej ilości pieniędzy. To by było na tyle Adios i Muczios gracjas :D

Komentarze

~dominika oj wiadukcik... trzeba go odwiedziec bo mu smutno pewnie ;D a moich 18 urodzin w Gajzengardzie nie zapomne do konca zycia :D GOGO tez sie przewinal rzecz jasna :DDDD
04/02/2008 18:34:33
palacanka hahaha Darek powiedz mi - co Cie tak tyra ? ;D


huh słyszalam juz o panie GOGO- opowiadałes mi o nim chyba na Morskiej xD
wiadukt ? nie piłam tam ale wiem gdzi ejest i znam go xD
tak jak i Sahare xD
oj Kochane bartki ... :*
04/02/2008 15:32:38