Milczałam. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Po chwilii zaczęłam:
- Rozmawialiśmy już o tym...
- Tak, wiem! Ale czy Przemkowi też o tym powiedziałaś? - przerwał mi.
- A co ma do tego Przemek?
- Przecież widzę, że do Ciebie zarywa.
- Wiesz co? Zachowujesz się jak dziesięciolatek. Nie chce mi się z Tobą gadać. - wstałam i chciałam wyjść z pokoju, ale w drzwiach wpadłam na Maćka.
- Słuchajcie, będę się zbierał.
- A w którą stronę jedziesz? - zapytałam.
- Na Wrocław.
- Poważnie? Też mieszkam we Wrocku. Podrzuciłbyś mnie?
- No pewnie.
- To się spakuję i możemy jechać. - przebrałam się i zaczęłam się pakować.
- Przepraszam. - usłyszałam głos Grześka, który wszedł do pokoju.
- Daj mi spokój.
- Nie wyjeżdżaj.
- No Hania. Nie wyjeżdżaj. - dopowiedział Przemek, który do nas dołączył.
- Nie. - odpowiedziałam stanowczo i chwyciłam walizkę. - Pa. - dodałam i zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Maciek. - Jestem gotowa.
- Dobra, daj, zaniosę to do busa.
- Spoko, poradzę sobie.- wyszlismy do samochodu, Maciek poszedł się jeszcze pożegnać i 10 minut później ruszyliśmy. Jakiś czas milczeliśmy, w końcu Maciek zaczął rozmowę.
- Mała, nie martw się. Wszystko się ułoży.
- Łatwo Ci mówić.
- Wcale nie. Każdy ma jakieś problemy, dylematy.
- A co zrobiłbyś na moim miejscu?
- Nie wiem, bo nie znam aż tak dobrze Twojej sytuacji.
- Ciesz się.
- Może mi opowiesz?
- I wygadasz kolegom tak jak Grzesiek?
- Nie. Na pewno nie zrobiłbym tego.
- Hm, no to tak w skrócie. Moja matka jest w ciąży z innym facetem, tylko ja o tym wiem i nie wiem czy mam powiedzieć o tym tacie i bratu.
- Chyba powinnaś.
- Ale to może zniszczyć moją rodzinę.
- Ale kłamstwo nie jest dobrym rozwiazaniem i na pewno nie uczyni Twojej rodziny szczęśliwej. - odpowiedział, nad czym chwilę myślałam.
- No, coś w tym jest. - powiedziałam. Rozmawialiśmy i rozmawialiśmy, nawet się nie zorientowałam kiedy dojechaliśmy do Wrocławia. Wytłumaczyłam Maćkowi drogę do mojego domu, podziękowałam i się pożegnałam. Weszłam do domu. W kuchni siedzieli rodzice. Czyli mama jeszcze nic nie powiedziała. Przywitałam się, nie miałam zbyt dużo ochoty, by z nimi rozmawiać, więc pogadaliśmy chwilkę i poszłam na górę. Zaniosłam walizkę do swojego pokoju, przywitałam się z Kacperkiem i poszłam do pokoju Adama, usiadłam na łóżku.Dopiero wtedy mnie zauważył.
- A ty co tu robisz? - zapytał.
- Też się cieszę, że cię widzę.
- Nie no cieszę się, ale jestem zaskoczony.
- Muszę ci o czymś powiedzieć.
- Zostanę wujkiem, a Grzesiek tatą? - uśmiechnął się, za co oberwał poduszką.
- Idiota. To poważna sprawa.
- No, słucham.
- Mama jest w ciąży...
- Ameryki nie odkryłaś siostrzyczko.
- No ale nie przerywaj mi! Mama jest w ciąży z innym facetem.
- Słucham!? Jaja sobie robisz?!
- Niestety nie.
- Skąd o tym wiesz?
- Powiedziała mi. - na początku nie mógł w to uwierzyć, podobnie jak ja. W końcu doszliśmy do wniosku, że jeśli do następnego tygodnia nie powie o tym tacie, my to zrobimy za nią. Poszłam pod prysznic, przebrałam się i położyłam do łóżka. Wzięłam komórkę, gdzie miałam nieodczytanego sms'a od Grześka: "Hania, mam nadzieję, że już dojechaliście i ze w domu wszystko ok. Jeszcze raz przepraszam.". Nie odpisałam, za to napisałałam do Maćka. "Dzięki za rozmowę, powiedziałam o tym bratu. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Dzięki ;*", po chwilii dostałam odpowiedź: "Zawsze możesz na mnie liczyć ;) ;* "
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale byłam w szpitalu ;/ Sierotka złamała sobie rękę... Ale co tam ;)
Mam nadzieję, że rozdział się podoba, czekam na komentarze :)