through the smog thats why I love you.
I see your weakness, fears but also your sentivity,
your potential. I dont idealize people, I see them in true colors.
Iiiii... Mamy to!
Czuję się zwyczajnie dobrze, coraz lepiej. Powoli łapię stery w ręce. Oczywiście, że mam lekkie obawy o powodzenie pewnych spraw. Próbuję tylko karmić lęki niepewności zaufaniem i podejściem będzie co ma być, trzeba będzie to zgryźć i zastanowić się co dalej. Zacięcie walczę o czucie się wdzięczną i szczęśliwą z tym, co mam. Dobrze wyczułam moment, w którym brnęłam w otchłań cierpienia, kiedy przestawałam funkcjonować, kiedy trzeba było się emocjonalnie odciąć, co było ciężkim procesem, od czynników, które mnie tam spychały. Bardzo dużo dał mi ten wyjazd w te góry do tych wspaniałych ludzi. Pokazał mi wiele rzeczy. Jestem wdzięczna za wsparcie, również pod kątem dydatktycznym. Znowu zaczęłam dostrzegać to, co mam i jak to wykorzystać, cieszyć się tym, a nie to, czego nie mam, bo tego nie ma. Chyba że mogę to zdobyć/wygenerować i jest mi to niezbędne albo pomocne, wtedy inna sprawa. :)
Kiedy przypomni ci się człowiek i nagle widzisz go z dupy w proponowanych. ^^
Manifestuję wsparcie, ochronę przed Bukami i uziemienie, ukorzenienie.
A poza tym znowu płynę z boskim prądem. Nie chcę już być kimśtam, umieć to i tamto i pozwalać temu definiować swoją wartość. Chcę czuć się zwyczajnie szczęśliwa dlatego, że tu jestem. A reszta nie będzie się wtedy liczyć. Przyjdzie sama. Przy okazji. I łatwo jak po maśle.
Wydaje mi się, że proces ponownego docierania się z Dantem jest bliżej niż dalej końca.
Tylko... Co oni mu zrobili? Do naprawienia szkód nie poczuje się żadna instytucja, która je wyrządziła.
Cud nad Wisłą. Cuda się zdarzają, a marzenia spełniają. Dalej w to nie wierzę. Dalej się boję, że to tylko zbyt piękny sen. Cieszę się, że dalej jesteś obok. Nie znowu, dalej, cały czas jakoś czułam, że jesteś, że nigdzie nie zniknąłeś,
chociaż nie było cię fizycznie obok. Wśród nurtu rzeki ostatnich mini-cudów, ten był niespodziewany, wielki, naprawdę magiczny. Nie chcę znowu nie mieć cię obok. Jakkolwiek. Nawet na chwilę. Byłeś brakującym puzzlem. Ale wkomponowałeś się w moją układankę gładko i w odpowiednim czasie. Jestem pod wrażeniem, Wszechświecie!