photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 LISTOPADA 2011

33.

VERBA - NIE ŁAM MI SERCA . <3



Szczęście oznacza, że zdecydowałeś spoglądać na świat poprzez swe niedoskonałości.


zakończenia zawsze są smutne, nawet jeśli oznaczają początek czegoś nowego.


A nonsense conversation makes sense when you're talking with someone special (;
Bezsensowne rozmowy mają sens wtedy gdy rozmawiasz z kimś specjalnym.


rozejrzyj się, Twoje szczęście gdzieś musi być.


nie czyń priorytetu z kogoś, kto ma Cię tylko za opcję.


zapamiętaj, nie ma już rzeczy, których nie powinnam.


Niewykorzystane szanse bolą znacznie bardziej niż popełnione błędy.


gdy tylko oswoję się z myślą, że nie znikniesz nagle
z mojego życia, tak w pięć sekund, to obiecuje
ze powiem Ci wszystko.


Opieram się o Ciebie i siedzimy, nic nie mówiąc,
pogrążeni we własnych myślach


` na brzuchu, na boku. na plecach. sprawdzam,
jak najwygodniej się tęskni. `


Wiemy, że to ostatni moment, by zamknąć oczy i rzucić się
głową w dół, bez żadnej asekuracji, tylko z nadzieją, że się nam uda


bo po to żyjemy, żeby oddawać komuś serce


leżę na podłodze i zastanawiam się jak nazwać to, co teraz czuje.


tak perfekcyjnie zapominać potrafię tylko o Tobie.


chciałabym kiedyś powiedzieć:
wszystko mi jedno ,
na miłość boską a niech mnie diabli,
ale ze słowami jest tak, że lepiej nie mówić.


Czekam. Idiotycznie, nieświadomie,
ale czekam.


Zacznij czuć więcej niż statystyczny
człowiek, więcej niż statystyczny mężczyzna.


Dziękuje, że przyszedłeś. Zamknij drzwi
i usiądź, zrób to szybko, bo chcę byś już
był obok gdy zacznę płakać.


Tamtej nocy to było przeznaczenie,
wyśmialiśmy je.


Nie żałuje, po prostu nie zgadzam się
z tym co się wydarzyło.


będzie jeszcze czas na wielką miłość


za długie myśli na krótki spacer


jesteś miłością mojego istnienia.


do twarzy mi w uczuciach.


Stała przed nim naga
dla jego oczu, bezbronna,
z cichym uśmiechem na ustach..


Kryjemy się przed sobą
pod grubym prześcieradłem zwątpienia..


Czasem z rozpaczy machała
rękoma, by przedrzeć się przez samotność..


Milczeli po cichu -
- zupełnie bezinteresownie.
Przedzierali się przez szepty
miasta, łapali mydlane wspomnienia..


W dłoniach nieuchwytne chwile
trzymała, delikatnie się uśmiechała.
Nagle dłonie uchyliła - nieuchwytne
momenty wypuściła..


Doszliśmy od punktu wyjścia, z którego ja nigdzie nie wychodzę. Chowam się pod kołdrę z moim laptopem i moim filmem, jestem szczęśliwa, i udaję, że nikt nie stoi za drzwiami, nie rzuca kamieniami w okno.


Gdyby on odchodził tak jak ja to pewnie bym go znienawidziła. Ale jako iż o sobie ma się inne mniemanie to usprawiedliwiałam się skutecznie i nie widziałam nic złego w mojej ucieczce.


Pękają mi żyły od nadmiaru kofeiny. Nie przychodź.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika justsayyees.