Dawno nie pisałam. Dużo się wydarzyło, ale nie chcę o tym pisać, bo nie ma w tym wszystkim wiele pozytywnego. Od dzisiaj - zaczynam wszystko OD NOWA - dieta, życie. Co do życia - od dzisiaj przestaje(a przynajmniej staram) angażować się w to co jest(a może nawet nie ma?) miedzy mną a Nim. Konretnie pzrestaję się starać, podchodzić do tego tak emocjonalnie, szkoda żebym znowu zmarnowała sobie kilka lat życia dla chłopaka, który nie docenia tego co koło siebie ma - mnie, ktora tyle może mu dać.. Dieta - przez to co się działo ostatnio w moim życiu nie byłam w stanie jeść normalnie - po prostu się obżerałam jak świnka. W moich oczach na dzień dzisiejszy jestem przy kości. Od dzisiaj - to będzie strasznie trudne, odzwyczaiłam się od rygoru - wracam do diety na której nie byłam dobre 4miesiące. Wracam, ale nie na kilka dni jak to robiłam ostatnio - wracam na dużo dłuzej, chce widzieć efekty, chce czuc się atrakcyjna, w końcu chcę.. czuć się ważna.
Dzisiaj:
śniadanie - jabłko
obiad - 1/2 brokułu na maśle
póżniej zamierzam zjesc drugą połowę brokuła i max. 2 jabłka co da mi około 500kcal. / piję dużo wody niegazowanej
Koniec z użalaniem się nad sobą, nie jestem jakimś pierodloną zabawką, którą arcy książe może się bawić.. do cholery za kogo on się uważa?! Narcyz pierdolony. Wr.. ! Mam w sobie tyle złości! Zbliża się okres...
Dam radę - muszę ! Nie chodzi tu tylko o dietę, ale dieta stanie się pierwszym krokiem do zmian, które są konieczne w moim życiu. Czuję to nawet w cebulkach włosów - potrzebne mi zmiany.