A więc tak.. ostatnio może troszkę spanikowałam ehh. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Wczoraj z racji tego ze jest chory, zaprosił mnie do siebie - i tak od rana siedziałam z nim:). W moim odczuciu - mimo ze powolutku, krok po kroczku, z dystansem i rozwagą - wszystko zmierza do bycia razem jako para. I tu pojawia się problem.. on jest z miasta, ja ze 'wsi' - tzn wies jako taka to juz nie jest, raczej miasteczko, choc obrzeza to konkterna wiocha :d. And.. Wydpadałoby mi go teraz zaprosic, gdyz ja juz byłam u niego 2 razy. Wstydzę się... moj ojciec rozwalil wejscie do domu i nie zamierza go ruszać w tym roku. W domu mam cos w rodzaju rozpoczętego remontu, ktory nie widzi konca. Nie wygląda to najlepiej, naprawdę. Nie wyobrazam sobie go tu przyprowadzić :( Nie wiem co robić.. tak mi wtyd.