Daria
Na krześle bez oparcia, u siebie, w fryzjerskiej pelerynie siedzę 20 centymetrów przed wykafelkowaną ścianą. Ciągnie i obcina mi się włosy. A teraz...
Spotykamy się na werandzie naszego słonecznego domu. Wsuwasz rękę pomiędzy moje włosy, a głowa moja poddaje Ci się już bez mego przyzwolenia. Wsuwasz po samą skórę, obejmując już niemal wszystkie, zaciskasz pięść. Twoje ramię tak dobrze do mnie pasuje.