Jesteście? :D Ja wracam, z takim małym sukcesem :D Wczoraj zjadłam pierwszy raz od 1 stycznia czekoladę milkę, kilka rządków - tak zasłodziło mnie, ale już obiecałam sobie kilka dni przed, że jak zdam to sobie pozwolę :D Wracam już na dobre tory, koniec tego ''dobrego''.
Doszłam do pewnego wniosku. Słodycze rzeczywście uzależniają... Nie jadłam kupczych słodyczy od ponad pół roku, wczoraj sobie pozwoliłam na małe co nie co, a dziś rano mój organizm dał mi sygnał, że się mu to spodobało i on chce jeszcze. Ale nieeeeeeeeee, trzymam się z tym do końca roku, albo i dłużej :)
Nie ćwiczyłam cały czerwiec praktycznie, ciągle jakieś wymówki - bo nauka, bo prawko, bo gorąco i jeszcze X innych wymówek. Od dziś kończę z tym! Nie wyglądam świetnie na wakacje, to będę wyglądała świetnie na studniówkę, o! Albo na sylwestra :D
Później coś jeszcze wrzucę może, trzymajcie się! ;)