Także ten.. weekend 'czerwcowy' to jedna wielka porażka.. pod względem diety. W czwartek grill, tort itp., a potem 3 dni z rzędu kebab. O zgrozo. Było postanowienie nie jedzenia fast foodów do moich urodzin (25.06), sle wymięklam. Wytrzymałam za to prawie miesiąc, ale co z tego, skoro to 'nadrobiłam' w 3 dni. ŻENADA!
Czy tylko ja już mam wywalone na nauke? Myślę tylko o tym, że od poniedziałku truskawki i będzie to trzeba jakoś pogodzić z ćwiczeniami ( bo zaczęłam od dziś ;> ) oraz z jazdami oraaz muszę się wziąć za rozwiązywanie testów, bo wewnętrzny tuż tuż... Od jutra do piątku włącznie mam ciągle jakieś sprawdziany/kartkówki.. Rzygam już tym..
Idę do angielskiego -,- Mam nadzieję, że u Was jest lepiej!