Czuję dłoń, która dotyka mojej.. Czuje jej delikatny, a zarazem dający poczucie bezpieczeństwa oplatający dotyk.
Wiem, ze w środku nocy, wśród wszechogarniającej ciemności, mogłabym zamknąć oczy idąc nad przepaścią, bo splatana dłoń nie zdoła uwolnić się z uścisku. Przeprowadzi przez największe nawet niebezpieczeństwa. Wyprowadzi na przestrzenie pełne powietrza, uwolnione od wątpliwości i wszelkich negatywnych uczuć. Uczuć, które wypieram, bo bez ustanku próbują dopaść bezbronne dusze. Ochroni przed potknięciem, nie pozwoli na upadek. Czuły dotyk ukoił leki. Uwolnił z czeluści piekieł. Napełnił rajem..
"Nie potrzebuję dłoni, to co mnie podtrzymuje przed upadkiem, w nich się nie mieści.."