jjeuu ile mam żarcia ze świąt !
nie nie nie nie !
styrałam z leksza sałatkami ; //
no ale dzień wygląda tak :
śniadanie : sałatka z tuńczykiem + sałatka z makaronów z zupek chińskich z warzywami
obiad: rosół
kolacja : ( patrzcie jaki ćwok , brawo, po prostu brawo.... ) sałatka z tuńczykiem, sałatka z tym chińskim, sałatka z ryżem i kurczakiem , jabłko
i piłam duzo coli
co za .... aargh !
ale nie żarłam słodyczy, jest spk.
i byłam na koniach, czyli jakieś 200 spalone .
zrobiłam 25 minut na hula hop
porozciągałam mięśnie brzucha
narazie 150 na rowerku, a dojade do 500, i jeszcze troche porozciągam mięśnie bebecha.
chce 48 !
ale jak widziałam jedną z Was.... chce takie nogi , kurczęę !
tylko że... jak ja bede ważyć 44 too.. mama mnie zabije !
nie pozwolili mi zejść poniżej 55
waże 50. 8.
pani psycholog powiedziała że moge 48 a jeśli niżej to klinika.
buhaha
no tak ...
czyli narazie cel 48 a potem sie zobaczy
mam nadzieje ze nie zidiocieje.
oznajmie mamie że założyłam fbl, żeby nie było potem big afery.
bedzie legal i spk. ; ;]
trzymajcie się kochane, z Wami jest łatwiej.
dzięki za ponowne przyjęcie ; ***