-Ty? Naprawdę?- nie miała zbyt wesołej miny.
-Ej... Daj mi drugą szansę... Pogadajmy. Zacznijmy od nowa.
-Dzisiaj?
-Fajnie by było... Chyba, że wolisz jutro przy wszystkich.-uśmiechnąłem się.
-No dobra, dzisiaj...-westchnęła-Ale długo nie pogadamy, bo zaraz zasnę...
-Będę pytał, a ty możesz odpowiadać tak lub nie, okej?
-Yhym...
-Tak też może być.-położyłem się na materacu i podparłem głowę na łokciu, aby widzieć Caitlin. Postanowiłem zadawać jej pytania, które mogłyby jakoś połączyć ją z nami, coś co lubimy, nasze nawyki-Lubisz koty?
-Yhym...
-Lubisz kawę?
-Yhym...
-Lubisz jeść?
-Yhym...
-Lubisz ciuchy w paski?
-Yhym...
-Nosisz przy sobie zawsze lusterko?
-Yhym...
-I naprawdę nie znasz One Direction?
-Yhym...-ta odpowiedź mi się podobała, na każde pytanie taka sama, więc...
-Mogę z tobą spać?
-Y-ym. Aż taka nieprzytomna to nie jestem...-otworzyła oczy i spojrzała na mnie.
-No dobra...-uśmiechnąłem się.
-Czemu wy tak się dziwicie, że ja nie zanm tego One coś tam?-zapytała, a ja zaśmiałem się-Ej no... To nie jest śmieszne... Masz szansę sięwykazać, poprawić i mi powiedzieć.
-Dobra. Ale jak ci powiem, to nie możesz mówić chłopakom, bo mnie zabiją...-kurde! Powiem jej, ale to będzie nasza tajemnica.-No bo widzisz... To my jesteśmy tym zespołem... I wiesz... Ty nie krzyczałaś, a to jest dziwne... Nie żebym chwalił się sławą czy coś, ale raczej wszystkie piszczą na nasz widok i to było dziwne, że ty nie krzyczałaś... A poza tym, umówiliśmy się żeby ci nie mówić o nas. Wolimy jak ktoś nas lubi za to jacy jesteśmy, a nie za to kim jesteśmy, czyli One Direction...
-Więc było dla was dziwne, że nie jestem taka jak inne dziewczyny...
-Yhym... I niech tak zostanie, okej? Niech chłopacy nie wiedzą, że wiesz. Będzie niezła zabawa. Taka nasza tajemnica, okej?
-Dobra. Da się załatwić fajną zabawę... A jeśli chodzi o was jako zespół to naprawdę was nie znam. I jakoś nie lecę na sławę i kasę. Mam pieniądze, sławę w jakiś sposób też, miałam sporo doczynienia z gwiazdami... Ej... Już wiem dlaczego ten w paski uderzył tego w kratę jak mówił o Bee...-zaśmiała sie. Ładnie się śmiała.-Nasza tajemnica... Opowiesz mi o was?
-Pewnie...-opowiedziałem jej jak się poznaliśmy, o X-factor'ze, o płycie, o trasie, o wszystkich podróżach... O dziwo nawet nie zasnęła. Przysłuchiwała się uważnie każdemu słowu.-O chłopakach nie będę ci opowiadał, sama zobaczysz jacy są. Jakbym ci opowiedział jacy są, o ich zwyczajach, to nie byłoby zabawy.-zaśmiałem się.
-Teraz to boję się przy nich cokolwiek zrobić...-również się zaśmiała.-Wiesz która godzina? Bo ja zgubiłam telefon... Właśnie, muszę sobie kupić nowy...
-Jest 2:00. Chce ci się spać?
-Trochę, ale jak chcesz rozmawiać to mów. Chyba, że też jesteś zmęczony.
-Trochę jestem, 10 godzin w samolocie robi swoje i prawie cały dzień przed telewizorem... Dobranoc?
-Dobranoc.-mimo iż było ciemno widziałem jak się uśmiecha. Obróciła się do mnie plecami i nakryła mocniej kołdrą. Też się nakryłem i zamknąłem oczy. Jednak nie mogłem zasnąć, zbyt dużo myśli, ona jest cudowna, ona jest piękna, wszystkie krążyły wokół jej osoby.-Śpisz?-zapytała po jakimś czasie.
-Nie, a co?-zapytałem zachrypniętym głosem.
-Tak sobie myślę i stwierdziłam, że dobrze, że dałam ci drugą szansę i wiesz co..? W sumie to nie byłam zła za tą wodę... Tak chciałam cię postraszyć...
-Jesteś wredna. Ale chociaż mieliśmy okazję porozmawiać. Bo wiesz... Ja poprosiłem o spanie tutaj żeby z tobą pogadać i przeprosić. Ja teraz powinienem być w gościnnym razem z Lou.
-Wyszło nam na dobre to zdarzenie. Chociaż się poznaliśmy... Fajnie mi się z tobą rozmawia.
-Tak fajnie, że mogę z tobą spać?-zapytałem z uśmiechem.
-Nie-zaśmiała się-Może innym razem.
-Czyli kiedy?
-Nie wiem czy wiesz, ale znamy się od kilku godzin... Z Doniyą zasnęłam na kanapie przed telewizorem po dwóch dniach znajomości...
-Ehh... Tyle chyba dam radę poczekać...
-Ale to nie oznacza, że z tobą też tak szybko sie uda, o nie!-zaśmiała się-Dobra, koniec tematu. Teraz już naprawdę dobranoc.
-Dobranoc.-odpowiedziałem i zamknąłem oczy, a po chwili odpłynąłem do krainy snów.
---------------------------------------------
Ogólnie to dobry wieczór.
Mam fajny dzień. Facet z matmy nie chce mi wystawić 5 na koniec i 6 z informatyki! Foch! Ale mam 5 z gegry i jutro idę zdawać na 6 z biologii :D
Byłam z Adą i Martą w mcdonaldzie... Potem poszłyśmy obejrzeć buty, do butiku, do rossmanna-tam wypsikałam Martę perfumami i jednym psiknęlam sobie do buzi. Fuu, bo źle skierowałam pstryczek -,- Potem poszłyśmy do mojej mamy do pracy, pogadałyśmy tam godzinę i poszłyśmy do sklepu na pepsi, po drodze spotkałyśmy Jacka. Kupiłąm sobie Twista z plakatem z chłopakami :D
Wgl. widziałam takiego trochę klona Zayn'a. Miał podobną fryzurę! o.O
Spotkałyśmy mamę Kowalskiego, lubię ją, bo go wyzywała za oceny przy nas i jego siostrze, a on leni się w górach na wycieczce :D
Moaj wychowawczyni kazała mi do siebie zadzwonić bo zgubiła telefon. No więc wyciągnęłam mój i szukam numeru i nie ma, patrzę w drugim telefonie- też nie ma (jeden mam do dzwonienia, a drugi do internetu a numery są w obydwuch) no i mówię jej, że nie mam, a ona żebym dała jej telefon to ona wpisze i zadzwoni. I patrzy i się pyta który, to jej podaję ten gorszy, a na tapecie miałam oczywiście Zayn'a. A ona "Uuu... Kto to?" a ja sie zaczęłam trząść i tylko wydukałam "Nie, nikt..." a Angelika miała ze mnie beczkę, bo to ona mi ustawiła tą tapetę, dobrze, ze taką, a nie bardziej skąpą, ze tak powiem :D
2:1! Brawo! właśnie strzelili :D
Dobranoc! tak jak Harry i Caitlin :)
Follow me: https://twitter.com/#!/ImLouder1
Formspring me: http://www.formspring.me/imlouder