Wstałam rano, a moją twarz poraziło od razu piękne słońce, w końcu był koniec lipca, czyli wakacje i taka ładna pogoda należy na się nawet w Londynie.
Zwlekłam się z łóżka i otworzyłam szafę z której wyjęłam ciuchy na dzisiaj. Ruszyłam do łazienki i odbyłam poranną toaletę. Potem spojrzałam na telefon i odczytałam sms'a od Andy'ego, w którym poinformował mnie, że wpadnie do mnie na obiad. No to trzeba będzie coś ugotować-pomyślałam. Poszłam do kuchni i zalałam sobie płatki mlekiem. Usiadłam na wysokim krześle przy wyspie kuchennej i zaczęłam konsumować. Następnie poszłam do sklepu po produkty potrzebne do obiadu. Postanowiam zrobić spaghetti. To jedno z dań, które najlepiej mi wychodzi i on je uwielbia. Wróciłam i zabrałam się do pracy. Miałam jakąś godzinkę, bo u nas obiad oznacza godzinę 13:00. Równo o tej godzinie wszedł do kuchni, a ja stawiałam danie na blacie.
-Cześć kochanie-przywitał mnie z uśmiechem.
-Cześć głupku-pocałowałam go w policzek-Smacznego.- Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Nie obyło się bez rozmów i śmiechów. W końcu połowa naszego jedzenia wylądowała dookoła talerzy.-Będziesz to sprzątał!-krzyknęłam ze śmiechem.
-Ale nowość-westchnął.-Ty gotujesz, ja sprzątam. Powinniśmy się zamienić... Albo jeść poza domem.
-Wybieram drugą opcję, wiesz, że nie lubię sprzątać... Ej, pomożesz mi?
-W czym znowu nieudaczniku?
-Poszukać mieszkania. Zaraz wezmę laptopa i sprawdzimy oferty.-pobiegłam do pokoju, a on zaraz przeszedł za mną. Położyłam się na brzucu na łóżku i podparłam na łokciach i otworzyłam komputer- Gdzieś blisko uczelni... Może z lokatorką... Wtedy nie byłabym sama...
-To dobry pomysł. Ale jak coś to i tak będę cię odwiedzał. I tak będę u ciebie codziennie.
-To już tradycja.-zaśmiałam się. Wpisałam w wyszukiwarkę potrzebne hasło i zaczęliśmy szukać. Przeglądałam przeróżne oferty, ale w większości mi coś nie pasowało. Albo wielkość pokoju, albo lokalizacja, albo to, że bez jakiegokolwiek lokatora, albo ogólny wygląd. A jak już coś mi się spodobało to okazywało się, że ktoś mnie wyprzedził.
-Ej, ale nie przejmuj się-powiedział Andy i zaczął mnie łaskotać. Wybuchnęłam śmiechem i prosiłam go aby przestał.-Teraz ja szukam.-wziął laptopa na kolana i zaczął przeglądać inne oferty.-A co powiesz na to?-zapytał otwierając link.-Duża sypialnia dla ciebie, 10 minut spacerkiem do uczelni, niedaleko centrum handlowego. Dziewczyna szuka współlokatorki...-skrócił mi informację, którą przeczytał.
-Daj mi numer-uśmiechnęłam się i zadzwoniłam.
-Słucham?-usłyszałam miły głos dziewczyny.
-Dzień dobry, ja dzwonie w sprawie wynajęcia mieszkania, czy oferta jet nadal aktualna?
-Tak.
-A czy mogłybyśmy się umówić i zobaczyć lokum?
-Oczywiście. Jutro o 12:00?
-Pasuje mi.
-Przyjdź pod podany adres. Do zobaczenia.
-Dziękuję.-rozłączyłam się-Jutro o 12:00. Idziesz ze mną? Musisz sprawdzić czy łóżko będzie wygodne.- przekonywałam go.
-Pójdę, pójdę... A skoro już wszystko załatwione to chodź na spacer.- wstał i wyciągnął do mnie ręce.
-Okej, ale się przebiorę, bo o 18:00 jest raczej chłodno.-wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Zaraz wróciłam do przyjaciela i poszliśmy do parku po drodze zachodząc do Starbucks na gorącą czekoladę.
-A co na to mama?-zapytał.
-Uważam, że nic jej do tego. Jestem pełnoletnia.-stwierdziłam.
-Moja mała Caitlin.-objął mnie mocno ramieniem i przycisnął do siebie.
-Tylko nie mała! -tupnęłam nogą stojąc na środku chodnika- To ty jesteś wielkoludem... Więc nieś mnie do domu-wskoczyłam mu na plecy i oplotłam ręce w okół jego szyi, a nogi w okół jego brzucha żeby nie spaść.-Szybciej! Chce mi się spać!- marudziłam.
-Jak będziesz tak marudziła swojej lokatorce to długo tam nie pomieszkasz.-zaśmiał się.
-Cicho bądź.-ugryzłam go w ucho.
-Pożałujesz tego.
-A ty pożałujesz, że pożałowałam.-i tak kłóciliśmy się przez całą drogę.
-Zeskakuj, jesteśmy w twoim królestwie-pogonił mnie.
-Dziękuję.-pocałowałam go w policzek-Przyjdziesz po mnie jutro?
-Będę po 11:00. Idź spać ciężarze. Bolą mnie plecy od twoich kilogramów.
-Okej, skoro tak cię bolą to od jutra jemmm.. więcej żeby bolały cię jeszcze bardziej.-wytknęłam mu język.
-Idź spać, bo mam dość twojej głupoty...-popchnął mnie w stronę drzwi.
-Nawzajem debilu.
-Też cię kocham-posłał mi buziaka w powietrzu.
-Za krótki ten spacer? Bo chyba masz niedotlenienie mózgu... Dobranoc.
-Żebyś w nocy nie mogła spać!
-Dziękuję!-poszedł sobie, a ja przygotowałam się do snu i ułożyłam w łóżku. Nie musiałam się długo męczyć, bo szybko odpłynęłam do krainy snów, pomimo "klątwy" Andy'ego.
---------------------------------
Pierwszy. Będzie się wszystko rozkręcać, kolejna postać pojawi się w 2 rozdziale, a kolejne, te ważne w może 6 ;D
Miałam dostać dzisiaj DVD Up all night, ale nie było w empiku. Grrr!
Teraz oglądam sobie Pamiętniki z wakacji ;D
Ogólnie to cały dzień pada :/ a teraz troszkę wyszło słońce...
Pozdrawiam!