fot. Anna "Gudrun" Śliwa.
Może i moja postawa na tym zdjęciu wygląda dość dziwnie (rozciąganie nóżek+ wzmacnianie mięśni <3), ale jestem absolutnie zachwycona tym ujęciem z wczorajszej próby. Gudrun nas odwiedziła i trzasnęła mnóstwo magicznych fotek, więc pewnie będę tutaj czasem je wrzucać. Pewnie z punktu widzenia technicznego nie są jakieś super, ale mnie oczarowały, bo pokazują Zespół Wrocław i całą naszą miłóść do tańca <3
Mam nadzieję, że już mi nie przyjdzie do głowy z niego rezygnować przez następne lata, dopóki nie będę za stara, żeby występować; a wtedy też - po prostu tańczyć pod sceną, czy w domu przed lustrem.
Miałam już być w Złotoryi, ale bus nie przyjechał; po 45 minutach czekania się znudziłam i wróciłam do domu.
Idę spać, pojadę rano.
Może dzisiaj przyśni mi się coś bardziej sensownego, albo przynajmniej mniej męczącego niż kupowanie sukni ślubnej na ślub z Seanem Bowe. Nie żeby idea ślubu z nim była zła (choć mnie tam nie kręci), ale szukanie odpowiedniej sukni to był dramat.