Z Laską, Damianem i Wuwą.
Słodko, nie?
Udało mi się uszyć fukuro obi wczoraj - niby banalna rzecz (pas 30x350cm), ale strasznie czasochłonna.
Nie mam pojęcia, kiedy nauczę się to wiązać, to jakaś masakra dla mnie.
Skroiłam i częściowo zszyłam juban (tak jakby spodnie kimono), ale jest jednak trochę za wąski (nie uwzględniłam szerokości moich bioder, brawo ja -,-), więc muszę jeszcze nad nim popracować.
Póki co - SPAĆ.
Mam nadzieję, że ten tydzień będzie nieco lżejszy.