Brakuje tylko Wioli, która robiła zdjęcie i Madzi, która pojechała na weekend do Polski.
Godzinę temu lało tak, że zrezygnowałam z pójścia do kościoła.
Teraz oczywiście już nie pada, a ja żałuję swojego lenistwa. Wrrr, wiedziałam, że tak będzie. Damn.
Żeby nie zmarnować wieczora do końca robię tłumaczenie design dokumentu "Chłopców" dla Zuli.
I odpaliłam irlandzkie słówka na Memrise.