Wreszcie jakieś porządne śniadanie na Sopockiej. Brakowało mi tego.
Przez ostatnie lata powtarzałam sobie: "spokojnie, jeszcze spotkasz faceta, na którego widok zmiękną ci kolana". Dziś rano, gdy zaczęłam powtarzać tą mantrę znów, zamilkłam w połowie. Bo spotkałam takiego. I co z tego, wcale mi się to nie podoba.
"Be careful what you wish for, because you just might get it", cholera.
Ze mną chyba po prostu jest coś bardzo nie tak, poddaję się.
Rozmawiam z Yongchunem wreszcie, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo za nim tęskniłam.