:P

Dostałam rano emaila, że moje CV wysłane do Boarta zostało otwarte. Ale dopiero przed chwilą przypomniałam sobie, że może warto sprawdzić drugiego emaila i z zaskoczeniem zobaczyłam informację o zaproszeniu na pierwszy etap rekrutacji - rozmowę telefoniczną w poniedziałek o 13.15.
Yay.
Nie wiem, co z tego wyniknie, ale na pewno dam z siebie wszystko. Na pewno jest to coś bliższego moim kompetencjom i bardziej rozwojowego, niż praca w sklepie.
I oczywiście martwi mnie kwestia dojazdów, bo to jednak jest poza Wrocławiem, a nie zamierzam przeprowadzać się do Kątów, to się mija z powodem mojej decyzji o zostaniu w kraju.

Eech, wszystko pewnie jak zwykle wyjdzie w praniu. Może wcale nie dostanę tej posady? Rodzice na pewno by się ucieszyli, gdybym pracowała w Boarcie, a ja nie musiałabym się martwić, że muszę szukać dalej, bo przecież "Żabka to nie jest praca na stałe".

Tak bardzo ja, tak bardzo przejmuję się wszystkim, jak zwykle~

Minęłam się z tatą, więc w sumie nadal nie wiem, czy jedziemy jutro, czy pojutrze. Ale na pewno da mi czas na spakowanie się ;P

Znowu mnie ssie trochę, znów chciałabym zobaczyć CJ. Bez sensu, bo pewnie znów by mi zrobił jakąś przykrość, tak bardzo. A jednak, wciąż mnie prześladuje. Wrrr.