Oh, well.

Hm, tak, mina Fabicha tak bardzo.
Wmawiam sobie jedno, a potem i tak dzieje się coś zupełnie innego. I znów małe niewypowiedziane marzenia się spełniły.

Początek roku trochę...  zaskakujący. Wyglądałam jak milion dolarów i chciałam tylko, żeby zobaczył mnie jeden człowiek i choć od dawna powtarzałam sobie, że przecież nie ma takiej opcji, żeby do tego doszło, to stało się inaczej.
Bo impreza, na którą namówiła nas Karolina okazała się niewypałem, przed 23 już miałam ochotę iść spać, więc szybki sms do Pedra skończył się ewakuacją zaraz po północy, a ja poczułam, że żyję. Zresztą, nie tylko ja, wszyscy zgodnie stwierdzili, że to była epicka impreza.

Dla mnie trochę się przeciągnęła, gdy musiałam wczoraj wrócić do Pedra po telefon, zostałam na trochę i jeszcze poszliśmy razem do Mikusia. Ale nie na długo, zebrałam się chyba przed 23 razem z Pedrem i Fabisiem, bo szliśmy w tę samą stronę. Skończyło się w sumie na tym, że odprowadziłam Fabicha na tramwaj, bo dobrze się gadało ;P

Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja się spotkać przed powrotem do Rijo.

Coraz mniej czuję, że CJ to CJ, coraz bardziej za to mnie interesuje i chcę go poznać. Nie zmieniam tylko zdania, że będę przez niego cierpieć, bo to się dzieje przecież. Ale nie mam siły z tym walczyć, ani się zastanawiać, co będzie. Będzie co ma być.

To wszystko przypadek przecież. Ale czyż przypadek nie jest logiką Pana Boga? Zawsze sobie to powtarzam. Tylko jaki w tym wszystkim cel i sens? W tej chwili to chyba dla mnie nieważne. Zawsze miałam tendencje do słuchania Serca, nie Rozumu. (I jak ja na tym wychodzę xP)

Po raz kolejny w ciągu ostatnich trzech lat zapragnęłam być młodsza, czasem mi ciąży ten rocznik. Pocieszam się zatem, że na szczęście na dużo młodszą wyglądam, więc nie jest źle. No i przecież nie ma co oceniać ludzi pod pryzmatem wieku, jak wczoraj doszliśmy do wniosku, bo przecież to, ile kto ma lat nie determinuje tego, kim jest.

Strasznie mnie bolą plecy, chyba się zaraziłam od Fabicha -,-

Weszłam dzisiaj na Skype'a i się zdziwiłam, bo Yongchun mi zostawił małe wypracowanie. Zaszokował mnie, w życiu nie dostałam od niego tak dlugiej wiadomości.

"Ty zawsze jesteś ładna."