Wracając w piątek (właściwie w sobotę, bo było po drugiej xP) od Baldzia stwierdziłam, że chcę zobaczyć, jak przystroili Pasaż w tym roku, bo wszyscy się zachwycali, a ja nie widziałam. I przyznam, że naprawdę bardzo mi sie spodobał :)
To był dobry pomysł, żeby przesiedzieć dzień w domu, bo temperatura w końcu spadła. No i emocje chyba też zaczynają mnie puszczać, UFF. Nie, żeby były złe, ale zupełnie niepotrzebne przecież. Bez znaczenia.
Ale zasadził się we mnie jakiś lekki wstręt do Azjatów (aha, i obejrzałam wczoraj prawie całą galę MAMA -,-), chyba przedawkowałam.
Po południu dawno planowany seans z A. Jeszcze zanim do niej, to chyba wpadnę do babci, a teraz sobie chyba odpalę Great Gatsby, bo mam ochotę na jakiś film, a za cholerę nie chce mi się konczyć dramy.
Muszę jak najszybciej wybrać się na poszukiwanie materiałów na sukienkę.
- Ilekroć mi się wydaje, że coś wiem o sobie i o tym, czego chcę, dzieje się coś niespodziewanego co miesza mi w głowie.
- Ee.. Ja myślę, ze jednak masz na stałe pomieszane, tylko od czasu do czasu coś dokonuje przemieszczenia.
Cała prawda o mnie xP
Słucham sobie Tankiana, dobrą muzę robi. Bardzo mi podpasował jego album Orca - Symphony no.1. Brzmi jak soundtrack do jakiegoś dobrego filmu.