Jeszcze wieczorem dostałam sms od Patryka o treści: Mam nadzieję, że nic ci nie zrobiłem, jak na ciebie wpadłem. Może się spotkamy jak skończysz szkołę..?P .Jak tylko to odczytałam na moją twarz wkradł się uśmiech. Odpisałam mu tylko, że nic mi się nie stało i chętnie się z nim spotkam. Na drugi dzień, szkołę zaczynałam o 8, a kończyłam ok 13:30. na szczęście, albo i nieszczęście stał już tam Dudek koło swojego busa. Tylko nie sam. Koło niego była chmara dziewczyn, które chciały autograf lub zdjęcie. Jak mnie tylko ujrzał, przeprosił panie i podszedł do mnie. Lekko musnął mój policzek i złapał za rękę prowadząc do samochodu. Jak przeszłam koło tych wszystkich fanek, czułam na sobie ich nienawistne spojrzenia. Ruszyliśmy spod szkoły, a zatrzymaliśmy koło mojego domu, dziwnie się spojrzałam na niego i już chciałam wysiadać, ale złapał mnie za rękę.
-Idź do domu i się przebierz w coś wygodniejszego. Ja tu na ciebie czekam. - powiedział ze słodkim uśmieszkiem i uwolnił mnie z uścisku. Ja wysiadłam i otworzy drzwi, ale os strony kierowcy.
-No co ty myślałeś, że cię tutaj zostawię..?- zapytałam z WTF na twarzy.- dalej wysiadaj- podałam mu rękę, on zamknął samochód i podążył za mną. Jak weszliśmy do domu, zaprosiła go na górę i tam też na chwilę się ulokowaliśmy. Przebrałam się w coś wygodniejszego i po raz kolejny zadawałam mu te same pytania.
-A gdzie my tak właściwie jedziemy..?
-Zobaczysz to niespodzianka. - uśmiechnął się pod nosem Dudek.
-Nie lubię niespodzianek, właściwie kiedyś je uwielbiałam, ale od jakiegoś czasu mnie zrażają do siebie.
-A powiesz mi dlaczego..?- zapytał niepewnie.
-Przepraszam, ale na razie nie. Po prostu mój były chłopak robił mi dużo niespodzianek, a jedną z nich było przyłapanie go na sexie z moim wrogiem nr 1.- poczułam, że po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Patryk musiał to zauważyć, bo już po chwili stanął na poboczu i wytarł mi tą łzę. Nie chciałam pokazywać, że jestem wrakiem człowieka, że nie mogę się pozbierać po tych zdradach. To nie był pierwszy raz jak on mnie zdradził. bardzo go kochałam, ale już nie mogłam mu po raz kolejny wybaczyć. Teraz jakby mnie błagał na kolanach to i tak bym się nie zgodziła na to, abyśmy znowu byli parą. Po godzinie dojechaliśmy na piękną polanę, na której był rozłożony koc piknikowy, a na nim jedzenie. Widzę, że jako rozrywkę, zafundował mi naukę jazdy na crossie. Bardzo się ucieszyłam, bo zawsze chciałam spróbować na takim czymś jeździć. Zjedliśmy, przebraliśmy się do jazdy i wsiadłam na swojego crossa. Patryk usiadł za mną i objaśnił jak mam na tym jeździć. Najpierw on prowadził, ale potem ja przejęłam stery. Jeździliśmy z dobre dwie godziny.
Mamy nadzieję, że się podoba...:D czekamy na komentarze pod wpisem..:*