dzisiaj noc z misiem. najpierw 2h oglądania 'nieodebrane połączenie'. misio tak srał xd co chwile sie chował i tak mu przeslodko serducho biło<3. musi przezwyciezyc lęki i przestać bać sie horrorów. ja go tego naucze.
wstalismy o 15;45.. kosmos. :d o 14 juz zaczelismy wstwawac. poszedl po wodę, ubierał spodnie.. ja obok siedze, pacze sie i z pytaniem 'musimy już wstawać?.....:(' chwile sie popatrzal i znowu rzucil sie na mnie i bylo niebo.
uwielbiam go. na woodstocku stuknie nam miesiąc. jak wciaz bede czula to co czuje aktualnie powiem mu ze go kocham. najwyrazniej to jest milosc, to co teraz przezywam, to jak mi z nim dobre, to jak za nim tesknie, mysle, snię.
dzisiejszy bilans:
16;15 trzy wafle ryzowe z miodem i dzeme+ parówka + herbata melisa
dalej nie wiem.. w dalszym ciągu mam 3 ostatnie sudi
kiedyś trzeba je wykorzystać.
lecimy nad jezioro popływać? taaaak! :> ale to pod wieczor.
a pozniej z misiakieeeeeeeeem pospacerowac tylko.